Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny, rozstrzygając skargę kasacyjną Czesława Lisa, sołtysa wsi Dąbrowy, na uchwałę Rady Gminy Rozogi odwołującą go z tego stanowiska.
Sprawę opisywaliśmy w artykule "Sołtysa nikt nie odwołał, wybory były więc nieważne" ("Rz" z 2 sierpnia 2006 r.). WSA w Olsztynie orzekł wówczas (sygn. IISA/OI236/06), że jedynym organem uprawnionym do powoływania i odwoływania sołtysa jest zebranie wiejskie. Nikt inny nie może tych kompetencji przejąć. Teraz NSA, rozstrzygając kasację, zajął inne stanowisko.
Konflikt zaczął się od pomysłu przeniesienia wsi Dąbrowy z gminy Rozogi do gminy Myszyniec. Koncepcja sołtysa nie spotkała się z aprobatą gminy Rozogi. Do rady gminy wpłynął wniosek podpisany przez czterdziestu mieszkańców o odwołanie sołtysa. Choć kwestionował on sposób, w jaki zebrano te podpisy, rada wniosek rozpatrzyła i podjęła uchwałę o zarządzeniu nowych wyborów. Wybory przeprowadził przewodniczący rady, a władzę przejął konkurent dotychczasowego sołtysa. Czesław Lis odwołał się najpierw do wojewody, a następnie do sądu. Podnosił, że nie został odwołany, co narusza statut gminy Rozogi. NSA uznał jednak, że rada gminy mogła zarządzić nowe wybory, gdyż leżało to w jej kompetencjach, a te wynikają z szeroko pojętej funkcji kontrolnej i nadzorczej nad działalnością organów jednostki pomocniczej, jaką jest sołectwo. Przyjęta przez sąd I instancji interpretacja - zauważa NSA - pozbawiałaby radę jej ustawowych uprawnień (sygn. IIOSK1590/06).