– Mamy problem, co zrobić, płacić czy nie. Wysłaliśmy zapytanie do skarbówki, jak ten przepis interpretować, ale odpowiedzi jeszcze nie mamy – przyznaje „Rz" Michał Słota, dyrektor katowickiego Zespołu Obsługi Jednostek Oświatowych, która odpowiada za finanse i remonty w szkołach oraz przedszkolach w Katowicach.
Według Słoty z analizy nowych przepisów wynika, że podatek za wyżywienie przedszkolaków i uczniów trzeba płacić, bo ustawodawca nie zwolnił z niego tych usług. – A tak było w latach poprzednich i przepisy jasno o tym mówiły – dodaje dyrektor.
Chodzi o posiłki przygotowywane w placówkach gminnych i prywatnych, a nie o usługi kateringowe – te są obłożone VAT i wszystko jest jasne.
Wątpliwości urzędników z gmin zrodziły się, bo z wykazu, który był załącznikiem do ustawy o podatku od towarów i usług, zniknęły „usługi w zakresie edukacji". W tej definicji mieściły się także obiady dla przedszkolaków i uczniów. Nowe przepisy zaczęły obowiązywać 1 stycznia. W aktualnym załączniku do ustawy jako nieopodatkowane wymienione są edukacja w zakresie kształcenia i wychowania oraz dostawa towarów lub świadczenie usług ściśle związanych z tymi usługami.
Resort zmienił definicję, ale nie podał, jak interpretować nowe prawo.