SN o informacji publicznej: Nie każdą informację można upublicznić

Zakończyła się precedensowa sprawa o ukaranie burmistrz Rabki Zdroju za odmowę udostępnienia informacji publicznej.

Aktualizacja: 30.08.2013 10:38 Publikacja: 30.08.2013 08:39

Zakończyła się precedensowa sprawa przed SN o ukaranie burmistrz Rabki Zdroju za odmowę udostępnieni

Zakończyła się precedensowa sprawa przed SN o ukaranie burmistrz Rabki Zdroju za odmowę udostępnienia informacji publicznej

Foto: www.sxc.hu

?Sąd Najwyższy oddalił dzisiaj kasację Edwarda Żurka od wyroku Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. Tym samym zmienił skazujący wyrok Sądu Rejonowego w Nowym Sączu i uniewinnił Ewę Przybyło, burmistrza Rabki Zdoju (sygn. akt: IV KK 46/13).

Działacze organizacji pozarządowej Sieć Obywatelska Watchdog podkreślają, że starły się dwie wartości: prawo do jawności życia publicznego i prawo do ochrony prywatności. Edward Żurek wystąpił w 2009 r. do burmistrza o udostępnienie informacji m.in. o adresach i numerach ewidencyjnych działek, dla których wydano decyzje o warunkach zabudowy. Wówczas był wiceprzewodniczącym Rady Miasta Rabka Zdrój.

– Od października 2005 r., czyli od wejścia w życie ustawy uzdrowiskowej do 31 grudnia 2008 r., wydano ponad 240 takich decyzji – wyjaśnia Konrad Wojciechowski, członek Polskiego Klubu Ekologicznego w Rabce Zdroju, któremu prezesuje Edward Żurek.

– Bez znajomości adresów i numerów ewidencyjnych działek nie można było ustalić, które wuzetki wydano np. dla terenów zieleni uzdrowiskowej.

Burmistrz odmówiła podania adresów i numerów ze względu na ochronę prywatności, o której mówi art. 5 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej. Po otrzymaniu numeru ewidencyjnego działki, a następnie numeru księgi wieczystej z operatu gruntowego, można by łatwo ustalić dane właściciela i dowiedzieć się, co, kto, i gdzie zamierza budować.

Wnioskodawca jednak konsekwentnie twierdził, że żądane informacje nie godzą w prywatność, a rzeczywistym motywem działania jest uniemożliwienie zaskarżenia wydanych wuzetek. W efekcie spór przetoczył się kilkakrotnie przez samorządowe kolegium odwoławcze, prokuraturę, sądy administracyjne. Wreszcie, w wyniku wniesienia przez Edwarda Żurka subsydiarnego aktu oskarżenia, w maju 2012 r. Sąd Rejonowy w Nowym Sączu uznał Ewę Przybyło winną naruszenia art. 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej i wymierzył jej za to 500 zł grzywny w zawieszeniu na dwa lata. We wrześniu 2012 r. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu zmienił ten wyrok i uniewinnił ją. Stwierdził, że obowiązek udzielenia informacji publicznej nie obejmował danych o adresach i numerach ewidencyjnych nieruchomości, objętych decyzjami o warunkach zabudowy z uwagi na ograniczenie w art. 5 ust. 2 u.d.i.p., czyli na ochronę prywatności.

Dzisiaj SN uznał taką interpretację za dopuszczalną. Sędzia Rafał Malarski powiedział, że ponieważ sformułowany bardzo ogólnie art. 5 u.d.i.p. może być różnie interpretowany, to nie ma rażącego naruszenia prawa. A tylko ono może być podstawą wniesienia kasacji.

— Nie może być tak, że każda sfera życia, także prywatnego, podlega upublicznieniu — powiedziała po rozprawie Małgorzata Wasermann, adwokat reprezentująca Ewę Przybyło.– Ludzie mają prawo chronić swój majątek, swoje nieruchomości, i swoje dane osobowe – dodała.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: język polski. Odpowiedzi eksperta WSiP
Prawo rodzinne
Rozwód tam, gdzie ślub. Szybciej, bliżej domu i niedrogo
Nieruchomości
Czy dziecko może dostać grunt obciążony służebnością? Wyrok SN
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo