Cyfrowa szkoła tylko na papierze, w realu brakuje sprzętu

Jedno na dziesięć liceów może nie spełniać wymagań stawianych salom informatycznym. Tak wynika ze statystyk Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Publikacja: 24.01.2014 08:34

Ustawa o VAT pozwala na zastosowanie preferencji tylko do zestawów stacjonarnych.Trudno liczyć na to

Ustawa o VAT pozwala na zastosowanie preferencji tylko do zestawów stacjonarnych.Trudno liczyć na to, że Ministerstwo Finansów zdecyduje się poszerzyć katalog towarów objętych zerową stawką.

Foto: www.sxc.hu

Od początku września zajęcia z informatyki muszą być prowadzone w grupach liczących najwyżej 24 uczniów. A przy jednym stanowisku komputerowym może siedzieć jeden uczeń. Zasada ta nie obowiązuje tylko w klasach I–III szkoły podstawowej.

Z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika jednak, że 12 proc. liceów nie spełnia nowych wymagań. Sytuacja w podstawówkach i gimnazjach nie wygląda lepiej, choć nie ma zbiorczych danych, bo urzędnicy skontrolują je dopiero w tym roku.

399 szkół podstawowych w 2012 r. dostało laptopy w ramach pilotażu cyfrowej szkoły

– W styczniu w województwie zachodniopomorskim w 41 szkołach podstawowych i 29 gimnazjach sprawdzano, czy liczba uczniów w grupie nie przekracza liczby stanowisk komputerowych w pracowni. W czterech podstawówkach i trzech gimnazjach stwierdzono  nieprawidłowości – mówi Małgorzata Moraczewska z Kuratorium Oświaty w Szczecinie.

Zdaniem resortu edukacji gminy miały wystarczająco dużo czasu i środków, by dopasować szkoły do nowych wymagań.

– Samorządy, na swój wniosek, dostały trzy lata na wdrożenie wymagań rozporządzenia –  mówi Paweł Jurek z MEN.

Przypomnijmy, że taki wymóg miał obowiązywać już od 1 września 2012 r., ale właśnie na prośbę Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu został przesunięty jeszcze o rok.

Paweł Jurek dodaje, że jednostki samorządu otrzymują co roku z budżetu państwa subwencję ogólną, której część jest  przeznaczona na sfinansowanie zadań związanych z zapewnieniem warunków działania szkół. Ponadto resort od 1998 r. zrealizował szereg projektów, których celem było wyposażanie szkół w sprzęt komputerowy.

Samorządy nie zgadzają się z resortem. Podkreślają, że skoro brakuje pieniędzy na pensje, to tym bardziej na komputery.

– Środki z budżetu są niemal całkowicie przeznaczane na wynagrodzenia nauczycieli. Nic dziwnego, że część samorządów ma problem z wyposażeniem sal informatycznych. Finansowanie pracowni ze środków unijnych nie jest dobrym pomysłem, ponieważ trzeba je cały czas doposażać, a te dziś są, jutro ich nie ma – komentuje Marek Olszewski ze Związku Gmin Wiejskich. I dodaje, że gminy, które na czas nie zakupiły komputerów, zostaną ukarane. Muszą bowiem dzielić klasy na grupy, tak  by przy jednym stanowisku pracował jeden uczeń, a w skali roku to kosztuje więcej niż sprzęt.

Jolanta Misiak, dyrektor Wydziału Wspierania Rozwoju Edukacji Kuratorium Oświaty w Lublinie, potwierdza jego tezę. – Szkoły na zakup sprzętu wykorzystują głównie środki własne oraz te od organu prowadzącego. Nieliczne (29 w całym województwie lubelskim) skorzystały z rządowego programu „Cyfrowa szkoła"  – mówi.

Samorządy powinni także mobilizować rodzice, którzy mogą złożyć skargę na dyrektora do kuratorium.

– Prawo musi być przestrzegane, a sprawdzenie tego jest możliwe jedynie w trybie kontroli. Wizytatorzy, gdy dostaną zgłoszenie o nieprawidłowościach, z pewnością zareagują – zachęca do ich zgłaszania Małgorzata Moraczewska.

Jeśli nieprawidłowości się potwierdzą, dyrektor placówki dostanie zalecenie dostosowania ramowego planu nauczania w szkole do obowiązujących przepisów prawa – wyjaśnia Jolanta Misiak.

– Małe szkoły nadal borykają się z niedostatkami wyposażenia pracowni informatycznych. Taka ocena odnosi się nie tylko do liczby stanowisk komputerowych dla uczniów, lecz także do jakości sprzętu i oprogramowania, bo te często są przestarzałe i nie spełniają współczesnych wymagań, np. nie obsługują nowoczesnych programów edukacyjnych – mówi Jan Lubomirski-Lanckoroński, prezes  Fundacji Książąt Lubomirskich.

To nieodosobniona opinia. Prawo bowiem nie mówi, w  jaki sprzęt ma być wyposażona szkoła, a to ogromny problem.

– Często w jednej pracowni są komputery kupione w różnym czasie z różnym oprogramowaniem. Przecież Excel czy Paint sprzed kilku lat różnią się diametralnie od najnowszej wersji. W takich warunkach nauczycielom trudno  prowadzić zajęcia – mówi Elżbieta Bowdurn, prezes Stowarzyszenia Komputer i Sprawy Szkoły KISS

I dodaje, że pracownie w miastach wcale nie wyglądają lepiej niż na wsiach. Wiejskie szkoły korzystają w większej mierze z unijnych funduszy na wyrównywanie szans.

Od początku września zajęcia z informatyki muszą być prowadzone w grupach liczących najwyżej 24 uczniów. A przy jednym stanowisku komputerowym może siedzieć jeden uczeń. Zasada ta nie obowiązuje tylko w klasach I–III szkoły podstawowej.

Z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika jednak, że 12 proc. liceów nie spełnia nowych wymagań. Sytuacja w podstawówkach i gimnazjach nie wygląda lepiej, choć nie ma zbiorczych danych, bo urzędnicy skontrolują je dopiero w tym roku.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr