Do wypadku doszło w przedszkolu samorządowym w Pasłęku na placu zabaw. Dzieci bawiły się na zjeżdżalni. Wśród nich była czteroletnia dziewczynka, która podczas próby zejścia z niej straciła równowagę i upadła, całym ciężarem opierając się prawą ręką na ziemi. Jedna z opiekunek pomogła małej wstać i zaprowadziła ją na koc.
Po pewnym czasie dziewczynka zaczęła płakać i uskarżać się na ból w okolicy nadgarstka. Dyrektor przedszkola zawiadomił rodziców o zdarzeniu i poprosił o odebranie córki. Nie sprowadził pomocy lekarskiej, uważając, że karetka odmówi przyjazdu z powodu nieobecności rodziców dziecka.
Dopiero dziadkowie dziewczynki zawieźli ją do lekarza rodzinnego, następnie – po uzyskaniu skierowania – do chirurga dziecięcego, a potem do szpitala. Tam okazało się, że doszło do złamania ręki z przemieszczeniem.
Sąd Rejonowy w Elblągu uznał, że gmina Pasłęk, jako organ prowadzący przedszkole, odpowiada za wypadek i ma zapłacić poszkodowanej 20 tys. zł zadośćuczynienia. Sąd wskazał, że opiekunka nadzorująca bawiące się dzieci nie zachowała należytej staranności, dopuszczając do upadku dziecka bezpośrednio po opuszczeniu przez nie zjeżdżalni. Widząc trudności czterolatki z utrzymaniem równowagi, nie podjęła skutecznych działań, aby przytrzymać ją, choć stała blisko.
Sąd nie zgodził się ze stanowiskiem gminy, że dla oceny zakresu odpowiedzialności opiekunki za bezpieczeństwo zabawy ma znaczenie korpulentna budowa dziewczynki. W tej sytuacji należało wzmóc czujność, opiekunka powinna przewidywać możliwość wystąpienia u dziecka kłopotów z poruszaniem się.