Zezwolenie na sprzedaż alkoholu można cofnąć przy stuprocentowej pewności

Chwiejny krok oraz stwierdzenie wyczuwalnej woni alkoholu od klienta, nie wystarczą, by cofnąć sprzedawcy zezwolenia na sprzedaż alkoholu – wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Publikacja: 06.08.2014 14:00

Zezwolenie na sprzedaż alkoholu można cofnąć przy stuprocentowej pewności

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Komendant Miejski Policji wysłał do urzędu miasta wniosek o cofnięcie zezwolenia na sprzedaż alkoholu w sklepie spożywczo-monopolowym znanej sieci. W piśmie powiadomił prezydenta miasta, że sprzedawca naruszył ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

Prezydent trzema odrębnymi decyzjami cofnął właścicielowi wcześniej wydane zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych, przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży, w tym sklepie. Zezwolenia dotyczyły odpowiednio sprzedaży napojów alkoholowych zawierających do czterech i pół procent alkoholu oraz piwa, sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej czterech i pół procent do osiemnastu procent alkoholu oraz sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej osiemnastu procent alkoholu.

Urzędnik wskazał na zeznania funkcjonariuszy Policji, którzy obserwowali sklep. Z raportów wynikało, iż pracownik placówki sprzedał alkohol mężczyźnie, którego zachowanie wskazywało na nietrzeźwość. Potwierdzać to miało badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, przeprowadzonym alkomatem przez funkcjonariuszy Policji. Mężczyzna miał 0,67 promila, podczas gdy ustawa o wychowaniu w trzeźwości określa, że stan nietrzeźwości zachodzi, gdy zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu wynosi powyżej 0,53 promila.

W sprawie wiadomo było, że Policjanci potwierdzili tak naprawdę sprzedaż jednej butelki piwa o pojemności pół litra, przy zawartości sześciu procent alkoholu. Oświadczyli przy tym, że w trakcie obserwacji sklepu zauważyli mężczyznę wchodzącego do środka chwiejnym krokiem, więc udali się za nim. Na miejscu spostrzegli, że ten kupuje piwo. Funkcjonariusze stwierdzili, że mężczyzna musi być nietrzeźwy, gdyż wykazuje charakterystyczne dla takiej osoby zachowanie – chwiejny krok oraz wyczuwalną woń alkoholu.

Sprzedawca przyznał wprawdzie, że sprzedał alkohol temu klientowi, jednak zaprzeczył, jakoby cokolwiek wskazywało, że jest nietrzeźwy.

Prezydent badając sprawę zauważył, że zeznania sprzedawcy nie były konsekwentne. Na komisariacie podał, że klient wypowiadał się w sposób normalny, natomiast w pisemnym wyjaśnieniu stwierdził, że kupując piwo wcale się do niego nie odezwał. Urzędnik dał wiarę zeznaniom Policji. Stwierdził, że funkcjonariusze byli jedynymi bezstronnymi obserwatorami, a będąc na służbie nie mieli powodu, żeby składać zeznania inne, niż wskazywały fakty.

Urzędnik ustosunkował się również do okoliczności umorzenia postępowania karnego prowadzonego w sprawie nielegalnej sprzedaży alkoholu. Podkreślił, że on prowadzi postępowanie administracyjne, a nie karne. Oba te postępowania są niezależne od siebie i dla sprawy nie jest ważne, czy sprzedawca został ukarany w postępowaniu karnym. Istotne jest przede wszystkim samo ustalenie faktu sprzedaży napoju alkoholowego, osobie nietrzeźwej przez sprzedawcę.

Prezydent dodał, że w sprawie nie może być okolicznością łagodzącą, to iż właściciel sklepu wielokrotnie przypominał personelowi sklepu o zakazie sprzedaży alkoholu osobom nietrzeźwym i nieletnim oraz organizował odpowiednie szkolenia.

Pełnomocnik właściciela sklepu złożył odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Zwrócił uwagę na poważne, jego zdaniem, rozbieżności w ustaleniach faktycznych.

Podkreślił, że funkcjonariusze mieli możliwość obserwowania sposobu poruszania się osoby kupującej alkohol, co nie oznacza, że taką możliwość miał również sprzedawca, który widzi klienta stojącego za ladą.

 

Poza tym funkcjonariusze wyczuli woń alkoholu w trakcie legitymowania osoby – co na ogół wiąże się z bezpośrednim, bliskim kontaktem. Tymczasem kupującego i ekspedienta dzieli co najmniej lada. Pełnomocnik dodał również, iż nie wystarczy stwierdzenie samego stanu nietrzeźwości, lecz należy wykazać, że w chwili zakupu alkoholu zachowanie kupującego wskazywało na stan nietrzeźwości.

 

SKO utrzymało w mocy wszystkie decyzje prezydenta. Stwierdziło, że p

rzedmiotem postępowania nie jest badanie czy sprzedaż alkoholu była zabroniona, czy klient zachowywał się tak jak osoba nietrzeźwa, oraz nie jest istotne, czy sprzedawca został ukarany. Zdaniem kolegium organ bada tylko, czy nastąpiła sprzedaż w danym punkcie sprzedaży alkoholu osobie nietrzeźwej, a to zostało potwierdzone przez Policję.

 

Z takim punktem widzenia nie zgodził się jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu.

WSA 23 lipca 2014 roku uchylił wszystkie decyzje administracji w tej sprawie, z uwagi na poważne braki proceduralne i błędy w prowadzaniu postępowania dowodowego. Sąd zwrócił również uwagę na aspekt tolerancji alkoholu przez ludzki organizm.

 

Wskazał, że w praktyce ocena, czy zachowanie kupującego wskazuje na stan nietrzeźwości, czy też jedynie na stan po użyciu alkoholu może być trudna. Powszechnie wiadomym jest bowiem, że alkohol jest różnie tolerowany przez poszczególne osoby. Sprzedawca zaś nie dysponuje prawnym instrumentem pozwalającym na obiektywną weryfikację poziomu alkoholu we krwi lub w wydychanym powietrzu u kupującego.

 

Zdaniem WSA, w

przypadku zarzutu, że sprzedawca złamał zakaz sprzedaży alkoholu osobom, których zachowanie wskazuje, że znajdują się w stanie nietrzeźwym, należy rozważyć, czy człowiek posiadający przeciętną wiedzę i doświadczenie życiowe mógł dojść do przekonania, że zachowanie kupującego wskazuje na nietrzeźwość. Tego jednak w sprawie organy nie zrobiły.

Zbyt wcześnie tym samym oceniły w prowadzonym sklepie spożywczo-monopolowym, że doszło do sprzedaży alkoholu osobie nietrzeźwej.

 

Sąd stwierdził, że takie stanowisko zostało oparte na niepełnym materiale dowodowym, w dodatku zebranym w części z naruszeniem zasad prowadzenia postępowania wyjaśniającego. Organy nie przeprowadziły dowodu z przesłuchania, w charakterze świadka, ekspedienta, który dopuścił się sprzedaży alkoholu osobie nietrzeźwej. Nie stanowiło dowodu w szczególności powołanie się na zeznania sprzedawcy, złożone w postępowaniu karnym i ich zestawienie z zeznaniami funkcjonariuszy.

 

WSA dodał na koniec, że w sprawie nie skorzystano również z monitoringu, który mógłby być dodatkowym, wiarygodnym środkiem dowodowym w sprawie (IV SA/Po 296/14).

 

Wyrok jest nieprawomocny. Przysługuje na niego skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Komendant Miejski Policji wysłał do urzędu miasta wniosek o cofnięcie zezwolenia na sprzedaż alkoholu w sklepie spożywczo-monopolowym znanej sieci. W piśmie powiadomił prezydenta miasta, że sprzedawca naruszył ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

Prezydent trzema odrębnymi decyzjami cofnął właścicielowi wcześniej wydane zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych, przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży, w tym sklepie. Zezwolenia dotyczyły odpowiednio sprzedaży napojów alkoholowych zawierających do czterech i pół procent alkoholu oraz piwa, sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej czterech i pół procent do osiemnastu procent alkoholu oraz sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej osiemnastu procent alkoholu.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów