Komendant Miejski Policji wysłał do urzędu miasta wniosek o cofnięcie zezwolenia na sprzedaż alkoholu w sklepie spożywczo-monopolowym znanej sieci. W piśmie powiadomił prezydenta miasta, że sprzedawca naruszył ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Prezydent trzema odrębnymi decyzjami cofnął właścicielowi wcześniej wydane zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych, przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży, w tym sklepie. Zezwolenia dotyczyły odpowiednio sprzedaży napojów alkoholowych zawierających do czterech i pół procent alkoholu oraz piwa, sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej czterech i pół procent do osiemnastu procent alkoholu oraz sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej osiemnastu procent alkoholu.
Urzędnik wskazał na zeznania funkcjonariuszy Policji, którzy obserwowali sklep. Z raportów wynikało, iż pracownik placówki sprzedał alkohol mężczyźnie, którego zachowanie wskazywało na nietrzeźwość. Potwierdzać to miało badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, przeprowadzonym alkomatem przez funkcjonariuszy Policji. Mężczyzna miał 0,67 promila, podczas gdy ustawa o wychowaniu w trzeźwości określa, że stan nietrzeźwości zachodzi, gdy zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu wynosi powyżej 0,53 promila.
W sprawie wiadomo było, że Policjanci potwierdzili tak naprawdę sprzedaż jednej butelki piwa o pojemności pół litra, przy zawartości sześciu procent alkoholu. Oświadczyli przy tym, że w trakcie obserwacji sklepu zauważyli mężczyznę wchodzącego do środka chwiejnym krokiem, więc udali się za nim. Na miejscu spostrzegli, że ten kupuje piwo. Funkcjonariusze stwierdzili, że mężczyzna musi być nietrzeźwy, gdyż wykazuje charakterystyczne dla takiej osoby zachowanie – chwiejny krok oraz wyczuwalną woń alkoholu.
Sprzedawca przyznał wprawdzie, że sprzedał alkohol temu klientowi, jednak zaprzeczył, jakoby cokolwiek wskazywało, że jest nietrzeźwy.