Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa chce wreszcie zlikwidować warunki zabudowy. – Pracujemy nad projektem nowej ustawy regulującej cały proces inwestycyjny – mówi Tomasz Żuchowski, wiceminister. Dodaje, że znajdzie się tam propozycja stopniowego wygaszania decyzji o warunkach zabudowy.
Plany kontra warunki
Propozycje są na wstępnym etapie. – Chcemy, by w przyszłości inwestycje były realizowane co do zasady na podstawie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego – tłumaczy wiceminister Żuchowski. Warunki zabudowy mają zastąpić przepisy urbanistyczne, które będą uchwalać rady gmin.
Nie od razu jednak resort zamierza zrezygnować z warunków (choć te krytykowane są od dawna). Mają być wygaszane stopniowo. Oznacza to, że tam, gdzie planów jeszcze przez kilka lat od wejścia w życie nowych przepisów nie będzie, będą wydawane warunki zabudowy. Mają jednak mieć określony termin ważności. Muszą być też zgodne ze studium.
Wiceminister Żuchowski uważa, że dzięki proponowanym rozwiązaniom gminy będą miały gwarancję, że na danym terenie będą realizowane takie inwestycje, na jakich im zależy.
Plusy i minusy
– Warunki wydaje się teraz bezterminowo. Efekt jest taki, że na podstawie warunków wydanych dziesięć lat temu inwestor może obecnie realizować swoje przedsięwzięcie. Tymczasem przez te dziesięć lat wiele się zmieniło. Powstała nowa zabudowa, drogi itp. – podkreśla wiceminister. I dodaje, że tak nie powinno być.