Najbardziej zadłużone są warszawskie spółki komunalne. Jeszcze w połowie roku ich zobowiązania wynosiły 1,1 mld zł, do końca roku mają jednak wzrosnąć aż do 3 mld zł. W Krakowie skala jest mniejsza, ale także znaczna. – Zadłużenie kredytowe spółek z naszej grupy wyniosło w 2008 r. ok. 310 mln, w 2009 r. – ok. 420 mln – informuje Grzegorz Ostrzołek, prezes Krakowskiego Holdingu Komunalnego. Do końca tego roku może wzrosnąć do ponad 600 mln zł. Radomskie spółki zwiększą w tym roku swój dług o co najmniej 40 mln zł, do 210 mln zł.
Kredyty zaciągają też mniejsze samorządy. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Żorach na inwestycję współfinansowaną z Unii Europejskiej musiało pożyczyć ponad 70 mln zł, a Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej w Nowej Soli – ponad 30 mln zł.
– Obserwujemy wzrost zapotrzebowania na zewnętrzne finansowanie ze strony samorządowych spółek komunalnych i samych samorządów – twierdzi Rafał Petsch, dyrektor w Pekao SA. – To głównie efekt dostępności funduszy Unii Europejskiej.
– Zdecydowany wzrost zainteresowania finansowaniem ze strony firm komunalnych związany jest także z sytuacją finansową samorządów – uważa Piotr Galas, dyrektor w PKO BP. Są one właścicielami (mają 100 proc. lub większość udziałów) spółek komunalnych, które realizują zadania własne miast i gmin. Gminy mogłyby wziąć na siebie koszty inwestycji, ale same są zadłużone po uszy, a ograniczają je ustawowe limity.
Co ciekawe, długów spółek komunalnych nie widać ani w budżetach samorządów, ani w ich poziomie zadłużenia, ponieważ nie są to jednostki finansów publicznych. Kwoty długów miast i spółek często są podobne. Jak donoszą media, dług gdańskich firm wyniesie w tym roku 1,2 mld zł, a miasta – 920 mln zł. Podobnie we Wrocławiu – 940 mln zł wobec 780 mln zł. Nietypowo w Gliwicach – miasto jest winne 8 mln zł, jego spółki – ponad 100 mln zł.