Najwięcej na 2011 r. zarezerwowała Warszawa – aż 3,4 mld zł. To kolejny rok wielkich wydatków. Po 3,1 mld zł planowanych w 2010r. i 2,1 mld zł w 2009 r. – Jesteśmy dużym miastem o wielkich potrzebach rozwojowych. Niezbędne są więc kolejne inwestycje – mówi Marcin Ochmański ze stołecznego urzędu. Najwięcej pieniędzy, aż 2,5 mld zł, miasto zamierza przeznaczyć na przedsięwzięcia komunikacyjno-drogowe – kontynuacje budowy II linii metra czy Trasy Mostu Północnego. Reszta zostanie wydana m.in. na takie projekty jak Szpital Południowy czy rewitalizacja bulwarów wiślanych.
W sumie 27 największych miast, których budżety przeanalizowała „Rz”, chce w przyszłym roku na inwestycje wydać 13,8 mld zł. W porównaniu z 2010 r. nie jest to wielki wzrost – o 0,8 proc., ale istotne jest utrzymanie poziomu inwestycji. – To świetna wiadomość – mówi Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. – Samorządy to dla nas bardzo ważny partner. Często ich zamówienia stanowią 30 – 40 proc. zleceń dla firm – dodaje. Wojciech Malusi, szef Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, też się cieszy, że inwestycje, wspomagane przez środki z UE, rosną z roku na rok. – Choć o boomie trudno mówić – komentuje.
Część miast przyspiesza z inwestycjami. W Gdańsku wzrost nakładów na ten cel wynosi aż 64 proc. – W tym roku wydatki będą rekordowe i przekroczą 1 mld zł – zapowiada skarbnik Gdańska Teresa Blacharska. Wzrost dotyczy głównie projektów drogowych. Jeszcze w 2010 r. miasto wydało na nie „jedynie” 270 mln zł, w 2011 r. będzie o 400 mln zł więcej. Największe realizowane budowy to Trasa Słowackiego i Sucharskiego oraz następny odcinek Trasy W-Z. Kolejne 20 mln zł pochłonie stadion Arena, a 40 mln zł Europejskie Centrum Solidarności.
Wielki rozmach zapowiada też Toruń, wydatki mają się prawie podwoić – z 250 do 470 mln zł. – Główne zadanie to budowa mostu wraz z drogami dojazdowymi – mówił „Rz” na początku grudnia Bolesław Tymolewski, skarbnik Torunia. Część miast jednak planuje w 2011 r. zmniejszenie wydatków na inwestycje w stosunku do 2010 r. W Krakowie mają spaść o ok. 15 proc. – z 690 do 590 mln zł. – W następnym roku i w latach kolejnych realizowane będą te inwestycje, których wykonanie już się rozpoczęło lub które są mocno zaawansowane – mówi Monika Chylaszek z kancelarii prezydenta miasta. Jednym z powodów lekkiego ograniczenia rozmachu inwestycyjnego może być wysokie zadłużenie miasta, które już w tym roku zbliży się niebezpiecznie do ustawowej granicy (60 proc. rocznego dochodu). Najważniejsze projekty w Krakowie to rozwój sieci szybkiego tramwaju, kontynuacja budowy Centrum Kongresowego, stadionu Wisły Kraków oraz rozpoczęcie budowy ratusza miejskiego. W budżecie Wrocławia ograniczenie nakładów inwestycyjnych sięga aż 28 proc. (do 895 mln zł). – Spadek wynika głównie z harmonogramów realizacji projektów, który przewidywał największe natężenie wydatków w latach 2009 – 2010 – wyjaśnia Julia Wach z wrocławskiego magistratu.