Dla banków samorządy są priorytetowymi klientami. Ich obsługa jest przez instytucje finansowe traktowana prestiżowo, ale wpływa też na wizerunek banków. Poza tym gmina czy miasto to klient przewidywalny, gdyż ma stałe wpływy, a wydatków dokonuje według wcześniej ustalonego harmonogramu. To także klient stabilny, o niskim stopniu ryzyka. Bankowcy przyznają jednak, że obsługa kont miasta nie jest bardzo zyskowna dla tych instytucji. Do tego jest dużym przedsięwzięciem.
– Nie obsługujemy tylko konta urzędu, ale także jednostek należących do miasta, jak np. szkoły, domy pomocy, urzędy pracy. A takich bywa dużo. Obsługa wszystkich musi ruszyć jednego dnia – mówi Hanna Hawlik, koordynator ds. współpracy z sektorem jst, ING Bank Śląski.
Rafał Petsch, dyrektor zarządzający, Departament Instytucji Finansowych i Sektora Publicznego w Pekao, podaje przykład Gdańska, w którym bank obsługuje dodatkowo 250 podmiotów.
Zebraliśmy dane z 23 dużych miast, w tym wszystkich stolic województw oraz miast, w których mieszka więcej niż 200 tys. osób. Zapytaliśmy je o to, które banki obsługiwały rachunek od 2000 r. do teraz. Z danych wynika, że duże miasta są konsekwentne i z jednym bankiem współpracują przez wiele lat.
– Zmiana banku to dla miasta duży problem logistyczny w postaci choćby zmiany numerów kont – mówi Rafał Petsch.