Reklama

Urzędnicy żądają za dużo przy pozwoleniach

Starostowie często stawiają pozaprawne żądania inwestorom załatwiającym formalności budowlane, a ci nie buntują się w obawie przed odmową

Publikacja: 26.08.2011 04:59

Urzędnicy żądają za dużo przy pozwoleniach

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Mieszkanka Józefowa postanowiła wymienić ogrodzenie wokół domu.

– Moja posesja przylega do drogi publicznej, muszę więc zgłosić wymianę parkanu staroście – opowiada. – Myślałam, że zajmie mi to chwilę i nie będzie nic kosztować. Ale się pomyliłam. Nie dość, że musiałam obowiązkowo kupić za 34 zł mapkę geodezyjną, to jeszcze iść do Zarządu Dróg Miejskich i uzgodnić przebieg parkanu, co kosztowało dalsze 50 zł. Dopiero wówczas przyjęto w urzędzie moje zgłoszenie.

– Starosta nie miał prawa żądać dostarczenia mapy ani uzgodnienia przebiegu płotu z Zarządem Dróg. Powinien wystarczyć prosty rysunek – uważa Mariola Berdysz, dyrektor fundacji Wszechnica Budowlana. – Niestety, bardzo często urzędy stawiają warunki, których prawo budowlane w ogóle nie przewiduje.

– Rocznie wpływa do nas kilkaset skarg i pytań od osób, które załatwiają formalności w starostwie lub w powiatowych inspektoratach nadzoru budowlanego. Nierzadko mają rację – mówi Krzysztof Antczak, dyrektor Departamentu Rynku Budowlanego i Techniki w Ministerstwie Infrastruktury.

Lex starostwo

– Najczęstszym grzechem starostw jest żądanie od inwestorów dokumentów potwierdzających tytuł prawny do nieruchomości, na której planowana jest budowa, czyli najczęściej aktu notarialnego lub odpisu z księgi wieczystej – wyjaśnia dyrektor Antczak. – Tymczasem nie mają prawa stawiać takich żądań. Prawo nakłada bowiem na inwestora obowiązek dostarczenia oświadczenia o prawie do dysponowania gruntem i tylko tyle. Jest nawet specjalny druk, na którym się takie oświadczenie składa. Ten przepis obowiązuje od wielu lat. Starostwa powinny go znać.

Reklama
Reklama

– Nagminnie od firm reprezentowanych przez pełnomocnika żąda się odpisu z KRS z ostatnich trzech – sześciu miesięcy – wyjaśnia Berdysz. – Tymczasem prawo mówi, że jeżeli nic się nie zmieniło w danych zawartych w KRS, to wypis jest ważny, nawet jeśli minęło więcej czasu.

Innym grzechem starostw jest żądanie dostarczenia ze zgłoszeniem projektu architektonicznego budynków gospodarczych nieprzekraczających 25 mkw. Często też żądają uzgodnień z danym urzędem, chociaż jest to zupełnie zbędne. Co jednak inwestor może zrobić, gdy wie, że starostwo stawia pozaprawne żądania?

Jak się bronić

– Inwestor może poskarżyć się przełożonemu urzędnika, czyli staroście, a gdy to nie poskutkuje – na starostę do wojewody – tłumaczy dyrektor Antczak. – Ten powinien zdyscyplinować urzędników. Jeżeli pozaprawne żądania pojawiły się w toku postępowania o wydanie pozwolenia, to przysługuje inwestorowi zażalenie lub odwołanie do wojewody. Skargi, które docierają do ministerstwa, są przekazywane głównemu inspektorowi nadzoru budowlanego. Sprawuje on nadzór m.in. nad wydziałami architektury w starostwach i powiatowymi inspektorami nadzoru budowlanego.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

r.krupa@rp.pl

Opinia

Rafał Dębowski, adwokat

Reklama
Reklama

Inwestorzy przeważnie z pokorą przyjmują dodatkowe warunki narzucane im przez starostwa, nawet gdy widzą, że naruszają one prawo. Żaden z nich raczej wtedy nie protestuje ani nie skarży się przełożonym urzędnika. Wynika to z obawy, że urzędnik w zemście nie wyda pozwolenia na budowę albo w przyszłości podejmie decyzję na niekorzyść inwestora, np. zinterpretuje mało precyzyjny miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego w taki sposób, że inwestor nie wybuduje tego, co chciał. Z czego zaś wynikają takie a nie inne zachowania urzędników? Sądzę, że częściej z ich niewiedzy i braku kompetencji niż z nadmiernej skrupulatności.

Mieszkanka Józefowa postanowiła wymienić ogrodzenie wokół domu.

– Moja posesja przylega do drogi publicznej, muszę więc zgłosić wymianę parkanu staroście – opowiada. – Myślałam, że zajmie mi to chwilę i nie będzie nic kosztować. Ale się pomyliłam. Nie dość, że musiałam obowiązkowo kupić za 34 zł mapkę geodezyjną, to jeszcze iść do Zarządu Dróg Miejskich i uzgodnić przebieg parkanu, co kosztowało dalsze 50 zł. Dopiero wówczas przyjęto w urzędzie moje zgłoszenie.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Zawody prawnicze
Prokuratorzy o jednej z ostatnich decyzji Adama Bodnara: "To ageizm"
Prawnicy
Waldemar Żurek: To jest jasne, że postawiłem wszystko na jedną kartę
Dobra osobiste
Coldplay zapłaci za ujawnienie romansu? Prawnicy o szansach pozwu Andy'ego Byrona
Prawo
Prostsza sprzedaż otrzymanej nieruchomości. Jest podpis prezydenta
Nieruchomości
Wysokie kary za budowę szopy w ogrodzie. Ważna jest odległość od działki sąsiada
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama