Deweloper wybudował na warszawskim Mokotowie osiedle mieszkaniowe na działce oddanej w użytkowanie wieczyste na cele biurowe i usługowe. Wystąpił do miasta o zmianę opłaty za użytkowanie wieczyste z 3 proc. wartości działki (za tereny przeznaczone na cele komercyjne) na 1 proc. (stawka dla budownictwa mieszkaniowego). Miasto odmówiło i zażądało od spółki 12,5 proc. wartości gruntu jako opłaty za wyrażenie zgody na zmianę przeznaczenia użytkowania wieczystego.
Inwestor w prawie
To niejedyna taka sprawa.
– Do samorządowego kolegium odwoławczego trafia wiele skarg od inwestorów, którym gminy nie chcą obniżyć stawek opłat po zmianie sposobu użytkowania wieczystego – mówi mec. Tomasz Podlejski, wiceprezes SKO z Warszawy. – SKO oraz sądy administracyjne rozstrzygają na korzyść inwestorów. Pod warunkiem, że uzyskają oni pozwolenie na budowę oraz rozpoczną inwestycję. Wówczas dochodzi do trwałej zmiany sposobu zagospodarowana nieruchomości i gmina musi obniżyć stawkę użytkownikowi.
– Niestety, SKO i sądy uważają, że udzielenie pozwolenia na budowę przesądza o trwałej zmianie w zagospodarowaniu – wyjaśnia mec. Bogdan Dąbrowski z Urzędu Miasta Poznania.
Według niego to błędne rozumowanie. Starosta, wydając pozwolenie, nie bada stanu prawnego gruntu. Inwestor składa tylko oświadczenie, że ma określony tytuł do gruntu.