Samorządy idą na wojnę o szkoły

Gminy chcą, by pensje nauczycielom wypłacano z budżetu państwa. Czy mają na to szanse?

Aktualizacja: 05.12.2011 03:41 Publikacja: 04.12.2011 21:10

Samorządowcy się skarżą, że rząd Donalda Tuska daje nauczycielom podwyżki, ale nie przekazuje gminom

Samorządowcy się skarżą, że rząd Donalda Tuska daje nauczycielom podwyżki, ale nie przekazuje gminom wystarczająco dużej subwencji, by sprostały większym wydatkom. Na zdjęciu premier na przedwyborczym spotkaniu z ZNP 5 października 2011 r.

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Samorządowcy mają dość wprowadzanych przez rząd podwyżek pensji w oświacie i przywilejów płynących z Karty nauczyciela. Dlatego Związek Miast Polskich chce, mimo spodziewanego oporu ze strony ministra finansów Jacka Rostowskiego, wystąpić z inicjatywą legislacyjną: zaproponować zmianę finansowania oświaty.

– My, czyli gminy, utrzymywalibyśmy bazę szkół i inwestowali w nią, a wynagrodzenie nauczycieli wypłacałby (inaczej niż dziś) budżet centralny – proponuje "Rz" Marek Miros, burmistrz Gołdapi i wiceprezes Związku Miast Polskich (zrzesza 294 gminy).

Nieoficjalnie związek spróbuje przekonać posłów, aby zgłosili projekt jako poselski. – Skierujemy go do parlamentu i rządu – oficjalnie zapowiada Miros.

Subwencja nie starcza

W tym roku płace nauczycieli – jest ich ponad 653 tys. – wzrosły o 7 proc., w projekcie budżetu na przyszły rok zapisano  3,8-proc. wzrost. Pensje wypłacane są z kas samorządów (które dostają na to subwencje). Z wyliczeń resortu wynika, że w tym roku pochłoną one ponad 30,2 mld zł.

Ale wydatki na oświatę to też m.in. utrzymanie budynków, infrastruktury, opłacania dodatkowych zajęć w szkołach. Ile otrzymają na to samorządy? Z danych MEN wynika, że planowana w budżecie subwencja sięgnie w przyszłym roku łącznie 38,7 mld zł (ponad 2,2 mld więcej niż w tym). Według Sławomira Broniarza, prezesa ZNP, subwencja pokrywa 85 – 90 proc. wydatków samorządów na oświatę.

MEN przyznaje, że sam tego nie wylicza. Jednak rzecznik MEN Grzegorz Żurawski podkreśla: – Samorządy na oświatę uzyskują też wiele innych środków, np. z programów rządowych czy środków UE.

Średnia pensja zasadnicza nauczyciela stażysty to 2340 zł, a dyplomowanego – 5 tys. zł (dane za ubiegły rok). Ponad 600 małych gmin (do 5 tys. mieszkańców) musi wypłacać nauczycielom jeszcze tzw. dodatek wiejski (10 proc. wynagrodzenia zasadniczego). – Wydatki na  oświatę w części gmin zżerają połowę rocznego budżetu. Koszty są już tak duże, że wielu gminom grozi bankructwo – mówi jeden ze skarbników dużego miasta.

Np. niespełna 80-tys. Konin ma prawie 2200 nauczycieli. Rocznie dopłaca aż 23 mln zł do subwencji. Na oświatę Mysłowice wydają ok. 112 mln zł rocznie (ich budżet to ponad 230 mln zł). – W 2011 r. przyznano nam subwencję w wysokości ok. 50,5 mln zł. Wynagrodzenia dla pracowników oświaty to ok. 85 mln zł – mówi Kamila Szal z magistratu.

Samorządy muszą się też liczyć z kosztownymi przywilejami nauczycielskimi. Sama składka na fundusz świadczeń pracowniczych sięga rocznie prawie 3 tys. zł (składka urzędnika samorządowego niespełna 1,1 tys. zł). Kulą u nogi są też pełnopłatne roczne urlopy zdrowotne. Przysługują nauczycielowi na podstawie zaświadczenia od lekarza. – Bywa, że znika nam 20 proc. nauczycieli, a więc tyle samo musimy zatrudnić w ich miejsce, płacąc podwójny etat – mówi skarbnik dużego miasta.

Kto popiera samorządy

Gminy chcą, by chorych nauczycieli przejął ZUS i on im wypłacał świadczenia. – A też kontrolował, czy roczny urlop nie służy do wypoczynku – dodaje nasz rozmówca. Identyczny postulat ma Związek Gmin Wiejskich.

ZNP popiera zmiany w urlopach zdrowotnych. – Jesteśmy za uszczelnieniem systemu, np. by to lekarz ZUS decydował o takim urlopie – mówi Broniarz. Ale na inne propozycje samorządów patrzy z dystansem. Jego zdaniem dostają z roku na rok coraz większą subwencję przy malejącej liczbie uczniów. – Najłatwiej powiedzieć, że nauczyciel za dużo zarabia. A czy ktoś się zastanawiał, co oznaczają oszczędności w edukacji?

Przypomina, że dziesięć lat temu ZNP stworzył ustawę o finansowaniu nauczycieli z budżetu państwa. Podpisał ją prezydent Aleksander Kwaśniewski. – Pech chciał, że ustawa trafiła na kryzys finansów publicznych za rządów Buzka. Najpierw trafiła do zamrażarki, a potem wyparły ją zmiany w Karcie nauczyciela. Nic nie stoi na przeszkodzie, by po nią dziś sięgnąć – dodaje Broniarz.

Czy rzeczywiście? Minister finansów Jacek Rostowski, przygotowując budżet na kryzys, szuka w nim oszczędności. Poza tym do tej pory, jak skarżyły się samorządy, zwykł na nie przerzucać wydatki.

Zdaniem ekonomisty Andrzeja Sadowskiego z Centrum im. Smitha jest jednak szansa na to, by gminy dostawały więcej pieniędzy. – Rząd PO to obiecał w zeszłej kadencji, ale proces ten zatrzymano w pół drogi – mówi.

MEN nie chce składać deklaracji w sprawie propozycji Związku Miast Polskich. A posłowie? Szef Sejmowej Komisji Edukacji Artur Bramora (Ruch Palikota) przyznaje, że sytuacja dojrzała do konkretnych rozmów. – To problem, którego nie unikniemy – mówi.

– PiS jest za tym, by edukacja stała się państwowa. I by była kontrolowana przez państwo, które za nią odpowiada – deklaruje Elżbieta Witek (PiS), z zawodu nauczycielka.

Miros podkreśla, że projektem ustawy Związek Miast Polskich chce też wywołać dyskusję o Karcie nauczyciela, która jego zdaniem nie tylko dołuje gminy, ale też szkodzi oświacie. – Sztywno narzuca nam system finansowania i zatrudniania nauczycieli. Nie możemy ich zatrudniać, kierując się swoimi możliwościami – mówi. – Dlatego gminy, by nie zbankrutować, łączą szkoły, likwidują mniejsze.

Sądy i trybunały
Ważna opinia z TSUE ws. neosędziów. Nie spodoba się wielu polskim prawnikom
Sądy i trybunały
Będzie nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. Ujawniamy plany reformy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
ZUS
Kolejny pomysł zespołu Brzoski: ZUS rozliczy składki za przedsiębiorców
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Prawo w Polsce
Od 1 maja rusza nowy program bezpłatnych badań. Jak z niego skorzystać?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne