obowiązuje od 20 lat. Wydarzenia z 11 listopada tego roku potwierdziły, że wymaga pilnej zmiany. Nie chodzi o to, aby konstytucyjnie zagwarantowaną wolność zgromadzeń ograniczyć, ale żeby zagwarantować bezpieczeństwo. Zarówno uczestnikom wieców czy marszów, jak i postronnym obserwatorom.
Wniesiony pod koniec listopada do Sejmu przez prezydenta RP projekt zakłada, że tak jak obecnie do zorganizowania demonstracji wystarczać będzie zgłoszenie. Jednakże w sytuacji, gdy w tym samym miejscu i czasie zaplanowane zostaną dwie różne manifestacje – wkroczy wójt.
Jeżeli w tym samym czasie i miejscu lub na trasie przejścia zgłoszone zostały dwa albo więcej zgromadzeń i nie jest możliwe ich oddzielenie w taki sposób, aby ich przebieg nie zagrażał życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach, organ gminy niezwłocznie wzywa organizatora zgromadzenia zgłoszonego później do dokonania zmiany czasu lub miejsca zgromadzenia albo trasy przemarszu – proponuje prezydent.
Brak reakcji organizatora na to wezwanie będzie miał konsekwencje. Wójt (burmistrz, prezydent miasta) wyda wtedy decyzję zakazującą odbycia tego zgromadzenia. Organ gminy będzie mógł również zakazać odbycia wszystkich zgromadzeń zgłoszonych do przeprowadzenia w tym samym miejscu i czasie lub takich, których trasy przejścia się krzyżują, jeżeli dojdzie do wniosku, że dopuszczenie do nich może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach. Każde zgromadzenie będzie musiało mieć wyznaczonego przewodniczącego. Przez czas trwania zgromadzenia będzie on zobowiązany do noszenia elementów wyróżniających.