To sedno piątkowego wyroku Sądu Najwyższego, istotnego dla wielu gmin, które na swoim terenie mają oświetlone fragmenty dróg szybkiego ruchu (sygnatura akt: II CSK 183/13).
Wiele z nich toczy zresztą procesy w tej kwestii. Tym razem Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wytoczyła sprawę gminie Kobylanka (woj. zachodniopomorskie), domagając się zapłaty 279 tys. zł, które wypłaciła tylko w 2009 r. firmie energetycznej za oświetlenie węzła komunikacyjnego na przebiegającej przez gminę krajówce nr 10.
Art. 18 ust. 1 pkt 3 prawa energetycznego stanowi, że „finansowanie oświetlenia ulic, placów i dróg publicznych znajdujących się na terenie gminy" należy do jej zadań własnych, ale zasada ta (ust. 3 tego artykułu) nie dotyczy autostrad i dróg ekspresowych w rozumieniu przepisów o autostradach płatnych. Sporna droga dopiero ma być ekspresówką i nie jest płatna.
Kłopot z płaceniem za oświetlenie niektórych dróg pojawił się po 1 stycznia 2004 r., kiedy z ogólnej zasady, że za utrzymanie drogi odpowiada jej zarządca (gmina – za gminne, GDDKiA – za krajówki), wyłączono właśnie kwestie oświetlenia.
Sąd Okręgowy oddalił pozew GDDKiA, ale Sąd Apelacyjny w Szczecinie zasądził żądaną kwotę. Jako podstawę prawną wskazał art. 752–754 kodeksu cywilnego, dotyczące prowadzenia cudzych spraw bez zlecenia. Pozwalają one temu, kto prowadzi cudze sprawy poprawnie, domagać się zwrotu wydatków z tym związanych. Nie ma on jednak prawa żądać zwrotu, jeśli prowadzi czyjąś sprawę wbrew znanej mu woli osoby, której to dotyczy.