Ostatni wyrok Sądu Najwyższego to przełom w podejściu do stosowanego chętnie przez rząd wygaszania etatów z mocy prawa przy reformie urzędów i instytucji administracji publicznej. Sędziowie uznali bowiem, że nie można przy tej okazji swobodnie decydować o tym kto ma zachować pracę w przekształconym urzędzie. Należy przy tym stosować wynikające z kodeksu zasady równego traktowania pracowników.
Rozstanie tuż przed emeryturą
Pozew o odszkodowanie za niezgodne z prawem wygaśnięcie stosunku pracy złożył kierowca który nie dostał propozycji zatrudnienia w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa. KOWR zastąpił od 1 września 2017 r. połączone i zreorganizowane w tym celu: Agencję Nieruchomości Rolnych oraz Agencję Rynku Rolnego. Publiczne posady straciło wtedy około tysiąca osób. Podstawę do rozstania z pracownikami stanowił art. 51 ustawy wprowadzającej ustawę o Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa. Przewiduje on, że wszystkie osoby które nie dostały propozycji dalszego zatrudnienia w KOWR tracą pracę z mocy prawa w trybie wygaszenia ich stosunku pracy.
Czytaj także: Etaty można wygaszać tylko w nadzwyczajnych sytuacjach
Najpierw Sąd Rejonowy, a następnie okręgowy przyznały zwolnionemu 16 tys zł odszkodowania za niezgodne z prawem wygaśnięcie umowy o pracę. Sądy uznały bowiem, że wybór do zwolnienia nie został w żaden sposób uzasadniony. Nie wiadomo więc czym kierowano się przy doborze pracownika do zwolnienia. Miało to tym większe znaczenie, że zbliżał się do wieku w którym przysługuje ochrona przed zwolnieniem na 4 lata przed przejściem na emeryturę. KOWR skierował wtedy skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Dowodził w nim, że przepisy powołujące KOWR nie dawały podstaw do oceny pracowników którzy mieliby zachować zatrudnienie.
– Z braku takich wytycznych każda decyzja mogła być podważona. Jeśli do zwolnienia zostałby wybrany pracownik z długim stażem, taką decyzję kwestionowali by młodsi pracownicy i na odwrót – bronił KOWR ze swadą mec. Mateusz Syczewski.