Jak podaje onet - wybrana przez polityków Rada może - jako pierwsza w historii - zostać wykluczona z prestiżowej Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa (ENCJ). Jej nowy przewodniczący wprost stwierdził, że to, co dzieje się w Polce i na Węgrzech to "choroba na poziomie zagrożeń systemowych".
Europejska Sieć Rad Sądownictwa zrzesza 24 rady z 20 krajów Unii. Polska Krajowa Rada Sądownictwa była jedną z tych, które ENCJ w 2004 roku zakładały. Teraz jej status w tej prestiżowej organizacji, która często doradza Komisji Europejskiej jest co najmniej zagrożony.
Onet.pl przypomina, że na ostatnim zebraniu ENCJ w Lizbonie, gdy wybrano nowe władze Sieci, przedstawiciele nowej KRS byli obecni, jednak w przyjętym przez europejskich sędziów dokumencie wprost stwierdzono, że dalsza obecność ich polskich kolegów w ENCJ wcale nie jest przesądzona.
"Obecność na Zgromadzeniu Ogólnym przedstawicieli KRS Polski nie oznacza, że ENCJ uznaje, że jej status w ramach naszego Stowarzyszenia zostanie utrzymany" - czytamy w przyjętej 1 czerwca Deklaracji Lizbońskiej, będącej oficjalnym dokumentem przyjętym przez Europejską Sieć Rad Sądownictwa.
Jej nowy przewodniczący, Holender Kees Sterk, w oficjalnym wystąpieniu podczas spotkania członków ENCJ oświadczył, że rządy prawa i niezależność silnej władzy sądowniczej to klucz do prawidłowego funkcjonowania każdego społeczeństwa demokratycznego. Jak dodał, "bez tego stoczymy się do dyktatury".