Rada – organ kadrowy
30 lat funkcjonowania Rady zdominowały głównie sprawy kadrowe. W debacie zawrócono uwagę na ewolucję samych procedur nominacyjnych i na fakt, że udało się uczynić ten proces coraz bardziej transparentnym i wypracować standardy współpracy środowiska sędziowskiego, samorządów sędziów i KRS. Niewątpliwe znaczenie miało zagwarantowanie prawa odwoływania się od uchwał KRS w sprawie odmowy powołania sędziów, jak też szczegółowe unormowanie poszczególnych etapów postępowania nominacyjnego. Niestety, wyeliminowanie prawa do zaskarżenia uchwał do NSA wskutek wyroku TK w sprawie K 12/18 należy postrzegać jako pozbawienie prawa do sądu, a nakaz umorzenia toczących się postępowań jako naruszenie gwarancji praw nabytych i podważenie zasady efektywności.
Krokiem wstecz jest też zaniechanie opiniowania kandydatów przez organy samorządu sędziów i brak współudziału samych środowisk sędziowskich w tych procedurach. Obecnie to wyłącznie Rada chce decydować o najważniejszych dla sądownictwa kwestiach: powoływaniu sędziów oraz ich awansach. Stoi na stanowisku, że brak opinii zgromadzeń i kolegiów nie przeszkadza w opracowaniu listy rekomendowanych kandydatów.
Rada jak każdy organ powinna działać na podstawie i w granicach prawa. Tymczasem proces nominacyjny składa się z dwóch faz, pierwszej – przed prezesem sądu i z udziałem organów samorządu i drugiej – przed KRS. Obligatoryjnym elementem pierwszego etapu jest ocenianie i opiniowanie kandydatów. Rada nie ma żadnej prerogatywy w tej kwestii, lecz obowiązki wynikające z prawa o ustroju sądów powszechnych. Jak wynika choćby z wyroku SN w sprawie III KRS 22/14 uchwała KRS jest podejmowana w następstwie głosowania, którego wyniki trudno przedstawić w formie uzasadnienia. Wynik poparcia, jakie poszczególni kandydaci uzyskali w „środowisku sędziowskim", jest „ustawową przesłanką" udzielenia poparcia kandydatowi na urząd sędziego. Stanowi jedno z ustawowych kryteriów rzutujących na ocenę predyspozycji kandydatów do pełnienia urzędu. W orzecznictwie przyjmuje się nawet, że są ważniejsze dla oceny kandydatów niż rekomendacje, publikacje czy inne dokumenty dołączone do karty zgłoszenia (por. uzasadnienie wyroku SN z 5 września 2013 r., III KRS 212/13, OSNP 2014 nr 9, poz. 140). Dlatego KRS powinna umotywować swój wybór, gdy dotyczył osoby, która uzyskała mniejsze poparcie środowiska (wyroki SN z 14 stycznia 2010 r., III KRS 24/09, z 15 stycznia 2013 r., III KRS 33/12, oraz z 15 maja 2013 r., III KRS 197/13, Legalis nr 750374). Pominięcie procedur oceniających i opiniujących doprowadzi do dysfunkcjonalności postępowań nominacyjnych i może w przyszłości stanowić podstawę zarzutów do statusu nowo mianowanych sędziów.
Otwarcie zawodu sędziego
Rada stanęła może przed największym w historii wyzwaniem, jakim było otwarcie zawodu sędziego na inne korporacje. W rezultacie postępowanie nominacyjne stało się w pełnym znaczeniu tego słowa postępowaniem konkursowym. Zderzyła się z problemem wagi kryteriów przy wyborze sędziego, jak też wypracowania standardów oceny kandydatów. W niektórych konkursach zgłaszało się nawet sto osób na jedno miejsce. Jednocześnie zdarzały się rozbieżne oceny kandydatów przez Radę i przez środowiska sędziowskie. Wykluczono też możliwość sądowej kontroli tego typu rozstrzygnięć Rady, jako że odwołanie nie może być oparte na zarzucie niewłaściwej oceny spełniania kryteriów uwzględnianych przy podejmowaniu rozstrzygnięcia w przedmiocie przedstawienia wniosku o powołanie do pełnienia urzędu sędziego, co niewątpliwie nie zapewnia transparentności procedur. Poza tym orzecznictwo sądowe pozwoliłoby też wypracować standardy oceny także tych trudno mierzalnych kryteriów wyboru sędziów.
Organ nadzoru administracyjnego
Rada zakwestionowała także konstytucyjność nadzoru administracyjnego sprawowanego przez ministra sprawiedliwości. Nadzór ten został ukształtowany w okresie przedwojennym w takiej formie i był utrzymany w PRL. Trybunał nie podzielił zarzutów Rady i niestety nadzór został utrzymany. Dziś pojawiają się głosy, aby scedować go na KRS. Nie jest to właściwe rozwiązanie, jako że Rada nie ma zaplecza organizacyjnego do nadzorowania 10 tys. sędziów. Jedynym adekwatnym rozwiązaniem jest nadzór pierwszego prezesa SN na wzór nadzoru administracyjnego w sądach administracyjnych. Wydaje się, że jedynie organ Pierwszego Prezesa SN i sędziowie tego sądu, są w stanie zapewnić rękojmię poszanowania niezawisłości sędziowskiej, sprawując ten nadzór.
Organ wyposażony w inicjatywę ustawodawczą
Z pewnością wielkim mankamentem statusu ustrojowego Rady było pominięcie w 1989 r. jej kompetencji do inicjatywy ustawodawczej. Władza sądownicza od początku wyodrębnienia była pozbawiona podstawowego narzędzia, które umożliwiłoby inicjowanie koniecznych zmian w obrębie sądownictwa. Taki stan rzeczy zmarginalizował głos sędziów we wszelkich dyskusjach i debatach o usprawnieniu sądownictwa. Także dziś sędziowie nie mają szans bez poparcia społecznego czy politycznego na doprowadzenie do jakichkolwiek zmian w systemie sądownictwa.