Sędzia Piebiak ma 11 tys. głosów poparcia do KRS

Teraz wszystko w rękach posłów. Łukasz Piebiak, były wiceminister sprawiedliwości ma poparcie społeczne i zgłosił chęć kandydowania do KRS.

Aktualizacja: 26.02.2021 05:11 Publikacja: 25.02.2021 18:32

Łukasz Piebiak

Łukasz Piebiak

Foto: tv.rp.pl

– Mogę się tam przydać ze swoim doświadczeniem – mówi „Rzeczpospolitej". Jego decyzja o kandydowaniu budzi kontrowersje.

Uzupełnią skład KRS

– Zebrałem 78 głosów poparcia wśród sędziów i 11 208 głosów obywatelskich – potwierdza „Rz" Łukasz Piebiak, sędzia i były wiceminister sprawiedliwości. Przyznaje, że zabiegał o poparcie na Facebooku i Twitterze.

– Sporo ludzi się zaangażowało – mówi.

Czytaj także: Mazur: KRS pod wpływem Piebiaka. Piebiak: Mazur mija się z prawdą

Co teraz? Czas na zgłoszenie kandydatur (30 dni od obwieszczenia) już minął. Teraz listami zajmie się Sejm. Potrzebna będzie jeszcze opinia prezesa sądu, w którym orzeka były wiceminister, oraz sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Na koniec głosowanie. Dokładny terminarz nie jest jeszcze znany.

Dlaczego Łukasz Piebiak zdecydował się kandydować?

– Kiedy zwolniło się miejsce, uznałem, że znam dobrze wymiar sprawiedliwości i mogę się ze swoją wiedzą w Krajowej Radzie Sądownictwa przydać – odpowiada.

11 stycznia 2021 r. sędzia Teresa Kurcyusz-Furmanik ukończyła 70 lat i opuściła Krajową Radę Sądownictwa.

Do marszałka Sejmu wysłano pismo z informacją o wakacie. Ten 20 stycznia wydał obwieszczenie o rozpoczęciu procedury zgłaszania kandydatów na członka KRS. Pod taką kandydaturą musi się podpisać 25 sędziów lub co najmniej 2 tys. obywateli. Łukasz Piebiak uzyskał podpisy od 11 tys. 208 obywateli oraz 78 sędziów.

Swoją decyzję o kandydowaniu do KRS ogłosił 1 lutego na Twitterze.

Kontrowersyjna propozycja

Kandydat do KRS w sierpniu 2019 r. podał się do dymisji ze stanowiska w Ministerstwie Sprawiedliwości, po tym jak Onet ujawnił, że miał organizować i koordynować akcję oczerniania sędziów krytycznych wobec wdrażanych przez PiS zmian.

Co o kandydowaniu Piebiaka do KRS mówią inni? Krzysztof Paszyk z Koalicji Polskiej, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, uważa, że jego decyzja zakrawa na skandal.

– To, czym parał się wiceminister Piebiak, dyskwalifikuje jego udział w każdym gremium –mówi „Rz". I dodaje, że dla niego jest to degradacja dobrych obyczajów.

Innego zdania jest dwójka posłów PiS zasiadających w tej samej komisji.

– Był wiceministrem, ale już nie jest. To niby dlaczego nie ma mieć szansy ubiegać się o członkostwo w Radzie? – pytają.

Paweł Styrna, obecny przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa, zapytany przez „Rz" o ocenę kandydatury byłego wiceministra, odpowiedział, że jako przewodniczący KRS nie będzie komentował żadnej ze zgłoszonych kandydatur.

Stowarzyszenia sędziowskie negatywnie oceniają to zgłoszenie.

Kadencja dobranego członka KRS wybranego w związku z potrzebą ponownego obsadzenia mandatu upływa z dniem zakończenia kadencji członków Rady wybranych spośród sędziów. Nastąpi to w kwietniu 2022 r.

Krajowa Rada Sądownictwa jest bowiem wybierana przez Sejm na czteroletnią kadencję. Ostatnio nastąpiło to w kwietniu 2018 r. KRS składa się z 25 osób, z których 15 pochodzi ze środowiska sędziowskiego. Kandydatury, które pomyślnie przejdą weryfikację marszałka Sejmu, są przekazywane posłom i podawane do publicznej wiadomości. Potem marszałek zwraca się do klubów poselskich o wskazanie kandydatów na członków KRS.

Kluby w ciągu siedmiu dni wskazują nie więcej niż dziewięciu kandydatów na członków Rady. Na tej podstawie komisja sejmowa ustala listę 15 kandydatów na członków KRS. Na liście powinien się znaleźć co najmniej jeden kandydat wskazany przez każdy klub poselski.

Sejm podejmuje decyzję o obsadzie KRS większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, głosując na listę kandydatów utworzoną przez komisję sejmową. Gdyby ta procedura nie zakończyła się pomyślnie, a Rada nie została wybrana, Sejm dokona wyboru bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, głosując na listę kandydatów przygotowaną przez komisję. Jeżeli i to nie zadziała, do wyboru dochodzi zgodnie z przepisami dotyczącymi wskazywania kandydatów przez kluby poselskie.

Leszek Mazur były przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa

Odnoszę się do tego kandydowania z pewną rezerwą. Nie przeszkadza mi to, że rzecz dotyczy byłego wiceministra sprawiedliwości, bo przecież już nim nie jest. W dodatku minął okres karencji – prawie półtora roku. Problem polega na tym, że ta dymisja była przecież czymś spowodowana. Sprawa była poważna i bardzo głośna. Tymczasem minęło półtora roku i nic się w niej nie wyjaśniło. Były głośne zapowiedzi pozwów, postępowań prokuratorskich czy dyscyplinarnych, ale o nich ciągle cicho. Nie ma żadnych orzeczeń. I to właśnie jest powód mojej rezerwy wobec kandydatury sędziego Łukasza Piebiaka na członka Krajowej Rady Sądownictwa.

– Mogę się tam przydać ze swoim doświadczeniem – mówi „Rzeczpospolitej". Jego decyzja o kandydowaniu budzi kontrowersje.

Uzupełnią skład KRS

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona