Drogi awansu sędziów zależą teraz od głosów posłów lewicy

Wszystko wskazuje na to, że posłom trudno będzie odrzucić weto prezydenta do ustawy sędziowskiej

Publikacja: 21.07.2008 08:46

Drogi awansu sędziów zależą teraz od głosów posłów lewicy

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Za odrzuceniem weta zagłosują PO i PSL, przeciw – PiS. Ostatecznej decyzji nie podjęła jeszcze lewica.

– W trakcie głosowania nad zmianami do ustawy o ustroju sądów powszechnych byliśmy za propozycją rządową, tj. wprowadzeniem trzeciej stawki awansowej dla sędziów zamiast możliwości awansu poziomego – mówi „Rz” poseł Stanisław Rydzoń z Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Ale dodaje, że ustawa, którą zawetował prezydent, ma dwie wady. Po pierwsze – nie przewidziano w niej vacatio legis, po drugie – już w chwili uchwalania wiadomo było, że nie zdąży wejść w życie tak, by skutecznie uchylić awanse poziome.

PSL popiera ustawę sędziowską. – Przepisy wprowadzające trzecią stawkę awansową uważamy za sprawiedliwsze, ponieważ dotyczą wszystkich sędziów – wyjaśnia poseł Stanisław Olas.

Przeciw wetu będzie też PO. – Mianowanie ludzi na funkcje, których faktycznie nie wykonują, jest nieracjonalne – twierdzi poseł Jerzy Kozdroń.

PiS zagłosuje zgodnie z oczekiwaniami prezydenta. Poseł Arkadiusz Mularczyk mówi, że zdanie jego partii się nie zmieniło. – Wielu sędziów z małych ośrodków, nawet najlepiej pracujących, nie ma żadnej szansy na awans do wyższej instancji – mówi.

Konstytucja stanowi, że po ponownym uchwaleniu ustawy przez Sejm większością 3/5 głosów (60 proc.) w obecności co najmniej połowy posłów prezydent ustawę podpisuje w ciągu tygodnia i zarządza jej ogłoszenie w Dzienniku Ustaw. Jeśli posłowie nie zdołają weta odrzucić, ustawa idzie do kosza.

Prezydent zawetował nowelę ustawy o ustroju sądów powszechnych 3 lipca (w ostatnim dniu, w którym mógł podjąć decyzję). Głównym zarzutem było pogorszenie sytuacji sędziów z długoletnim stażem. Lechowi Kaczyńskiemu nie podobał się też tryb, w jakim ustawa trafiła z rządu do prac sejmowych. Sprawę nadania ustawie trybu pilnego kwestionowali także sędziowie. Zapowiedzieli nawet, że jeśli stanie się prawem, zaskarżą ją do Trybunału Konstytucyjnego.

Przypomnijmy: 1 lipca tego roku wszedł w życie przepis ustawy sędziowskiej umożliwiający sędziom tzw. awans poziomy. Chodzi o to, że dostawaliby nominację na sędziego wyższej instancji, ale sądziliby nadal w starym sądzie. Do tego, by tak się stało, wystarczy spełnić dwa warunki: mieć 15-letnie doświadczenie i nie być karanym dyscyplinarnie. Minister Zbigniew Ćwiąkalski uznał, że taka forma premiowania sędziów jest nieuzasadniona.

W Ministerstwie Sprawiedliwości przygotowano projekt, w którym rząd zamiast awansu poziomego chciał wprowadzić trzecią stawkę awansową. Przepisy miały wejść w życie 31 czerwca, czyli dzień przed tymi, które wprowadzały awans poziomy, i tym samym uchylić te ostatnie. Nowelę uchwalono jednak dopiero 26 czerwca. Prezydent miał tydzień na podjęcie decyzji. Zawetował ją ostatniego dnia. Przepisy o awansie poziomym weszły więc w życie, a kilkuset sędziów w całym kraju złożyło już wnioski o jego przyznanie. Wielu z nich uzyskało już nawet pozytywne decyzje kolegiów sądowych.

Za odrzuceniem weta zagłosują PO i PSL, przeciw – PiS. Ostatecznej decyzji nie podjęła jeszcze lewica.

– W trakcie głosowania nad zmianami do ustawy o ustroju sądów powszechnych byliśmy za propozycją rządową, tj. wprowadzeniem trzeciej stawki awansowej dla sędziów zamiast możliwości awansu poziomego – mówi „Rz” poseł Stanisław Rydzoń z Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Ale dodaje, że ustawa, którą zawetował prezydent, ma dwie wady. Po pierwsze – nie przewidziano w niej vacatio legis, po drugie – już w chwili uchwalania wiadomo było, że nie zdąży wejść w życie tak, by skutecznie uchylić awanse poziome.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Praca, Emerytury i renty
Pracownik na L4 ma ważny obowiązek. Za niedopełnienie grozi nawet dyscyplinarka
Sądy i trybunały
Rok po wyborach. Ślimacze tempo marszu Donalda Tuska ku praworządności