Chodzi o sędziów: Wojciecha Hermelińskiego, Marka Kotlinowskiego, Marka Mazurkiewicza i Janusza Niemcewicza. Mają oni zasiadać w składzie wyznaczonym do rozpatrzenia wniosku rzecznika praw obywatelskich o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów 20 ustaw, ustanawiających obowiązkową przynależność do korporacji zawodowych. Są wśród nich ustawa o radcach prawnych oraz prawo o adwokaturze, przewidujące obowiązkową przynależność adwokatów i radców do ich samorządów zawodowych.
[srodtytul]Z palestry do Trybunału[/srodtytul]
Zawody te wykonywali wymienieni przez rzecznika sędziowie bezpośrednio przed ich powołaniem na stanowisko. Pełnili funkcje też w organach samorządu zawodowego i po upływie kadencji w Trybunale mogą znów powrócić do tych zawodów.
– Może to wywoływać wątpliwości, czy powinni uczestniczyć w rozpatrywaniu bardzo kontrowersyjnej sprawy dotyczącej obowiązkowej przynależności do korporacji – mówi Janusz Kochanowski. Przypomina, że już raz występował o wyłączenie trójki sędziów TK od orzekania w sprawie niektórych przepisów ustawy lustracyjnej. – Wtedy Trybunał odrzucił mój wniosek, stwierdzając, że pozycja sędziów TK i ich walory są tak duże, że jakiekolwiek wątpliwości co do ich bezstronności są nieuzasadnione. Reprezentujemy jednak z TK zasadniczo odmienny pogląd na kwestie bezstronności.
Obecny wniosek rzecznika zapowiada więc kolejną burzę, podobną do tej, która wybuchła po poprzednim. Kochanowski podawał wówczas w wątpliwość, czy sędziowie będący przeciwnikami lustracji, i również ze względów osobistych, mogą rzeczywiście bezstronnie orzekać w sprawie ustawy lustracyjnej. Sam oceniał odrzucenie jego wniosku jako klęskę, także Trybunału Konstytucyjnego. Wiele osób, zwłaszcza ze środowisk prawniczych, choć nie tylko, miało jednak na ten temat odmienne zdanie.