Lepsze są opinie o nich zgromadzeń ogólnych sędziów i łatwiejsza ocena dotychczasowej pracy.
Przedmiotem długiego, bo pięciodniowego, posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa była głównie sprawa asesorów, choć nie tylko. Sędziowie odnieśli się też do ataków Andrzeja Czumy, ministra sprawiedliwości, na środowisko. Wytknęli mu kilka niefortunnych wypowiedzi dotykających sędziów. Potem przyszedł czas na asesorów. Sprawy personalne zajęły radzie kilka dni.
– Skracamy procedury, ile tylko można, ale to i tak na niewiele się zdaje – mówi „Rz” sędzia Stanisław Dąbrowski, przewodniczący KRS. I dodaje, że rada i tak już zrezygnowała z prezentacji kandydatów. Z oceny nie może.
Kilkuset asesorów ma jeszcze do maja szansę na nominację sędziowską. Jeśli jej nie dostaną, to 5 maja znikną z sal rozpraw. Rada zaopiniowała właśnie kandydatury kolejnych 170 asesorów (przed nią następne) na stanowiska sędziów rejonowych.
– Kilka osób, co do których pojawiły się wątpliwości, zaprosiliśmy na spotkanie – mówi Stanisław Dąbrowski. I dodaje, że wątpliwości pojawiły się głównie w związku z bardzo krótkim czasem asesury kandydatów. Niekiedy jest to zaledwie półtora roku, dlatego lepiej się upewnić i dopytać o szczegóły, niż popełnić błąd – tłumaczy sędzia Dąbrowski.