Arbitraż będzie bardziej popularny za dwa lata

Akcje promujące arbitraż trwają już od kilku lat. Wciąż jednak nie jest to popularna metoda rozwiązywania sporów. Rozmawiamy o niej z Beatą Gessel-Kalinowską vel Kalisz, prezes Sądu Arbitrażowego Lewiatana

Publikacja: 30.05.2012 08:39

Beata Gessel-Kalinowska vel Kalisz:

To prawda. W tym trybie rozwiązuje się niewiele sporów. Jak wynika z naszych szacunków – ok. 3 prom. wszystkich spraw gospodarczych. Akcje promocyjne rozpoczęły się właściwie trzy lata temu, kiedy to zauważyliśmy w Lewiatanie, że mimo dużego potencjału arbitrażu i jego przyjazności dla przedsiębiorców – nie jest często wykorzystywany. Wcześniej arbitraż był zupełnie wyizolowany – i ze środowiska prawniczego, i z biznesowego. W pewnym sensie należał do nielicznej grupy osób.

Przez te trzy lata coś się zmieniło?

Zainteresowanie arbitrażem jest bardzo duże. Jeśli chodzi o efekty w postaci liczby rozpatrywanych spraw, to sądzę, że trzeba odczekać około pięciu lat od rozpoczęcia takiej promocji. Bo przecież przedsiębiorcy muszą nie tylko się do arbitrażu przekonać, ale także wprowadzić odpowiednie klauzule do swoich umów, no i musi wyniknąć na tej podstawie spór.

Czyli efekty będą za dwa lata?

Tak, sądzę, że wtedy będzie widać więcej. Także za dwa lata kończy się moja kadencja, będę więc miała jednocześnie okazję do podsumowań swoich działań. Nie można jednak powiedzieć, że dziś nie widać jeszcze efektów. Do konkursu arbitrażowego dla aplikantów zgłosiło się przecież aż 130 zespołów. To ponad 300 osób!

A na ile zgłoszeń pani liczyła?

Spodziewaliśmy się ok. 20 zespołów. Minimalną liczbą konieczną do rozpoczęcia konkursu było pięć drużyn.

Co na to wpłynęło?

Pomógł nam m.in. Facebook. Większość osób dowiedziała się właśnie tam o konkursie. Poza tym w Polsce jest mało konkursów typu moot court, w których to młodzi prawnicy mogą się zmierzyć z fikcyjnym problemem prawnym, ale przed  profesjonalnym składem. Taką formułę zaproponowaliśmy.

Kazus też jest ciekawy, dotyczy prawa budowlanego, nie jest łatwy. Aplikanci będą mogli się z nim zmierzyć w bezpiecznych okolicznościach, bo przecież to tylko ćwiczenie.

Konkurs jest adresowany do aplikantów z całej Polski, i to zarówno adwokackich, jak i radcowskich. Patronatem objęły go oba samorządy.

No i nagroda jest atrakcyjna – udział w międzynarodowej konferencji arbitrażowej w Wiedniu, połączonej z balem prawnika w Hofburgu.

Zaletą arbitrażu ma być szybkość. Jednakże orzeczenie może być zaskarżone do sądu powszechnego, na ostateczne rozstrzygnięcie można więc czekać latami.

Nie wstrzymuje to, co trzeba podkreślić, teoretycznie wykonania wyroku. Poza tym tych zaskarżeń nie ma aż tak wiele. Z naszych szacunków wynika, że dotyczy to mniej niż 20 proc. spraw. Prawdą jest, że w Polsce orzeczenie sądu arbitrażowego może przejść dwie instancje i kasacje w Sądzie Najwyższym. Zabiegamy o to, by się to zmieniło. Skoro orzeczenie jest zrównane z wyrokiem sądu powszechnego, to wystarczyłaby tu tylko skarga do SN. Albo – na zasadzie kompromisu – tylko jedna instancja i SN. Warto w tym względzie skorzystać ze wzorów np. szwajcarskich.

A ile trwa sam arbitraż?

Od 1 marca obowiązuje zmieniony regulamin naszego sądu, zgodnie z którym powinno zakończyć się w ciągu sześciu miesięcy. To wzbudziło pewne kontrowersje wśród arbitrów, ale uznaliśmy, że to rozsądny termin, tyle czasu wystarcza na rozstrzyganie sporów międzynarodowych w Paryżu, czy Sztokholmie. Jeśli jakiś arbiter uważa, że nie upora się ze sprawą w tym terminie – nie powinien jej podejmować. Średni czas postępowania w naszym sądzie to około pięciu miesięcy. Przy drobnych sporach wyznaczyliśmy na  rozstrzygnięcie trzy miesiące.

Szybkość to najważniejsza zaleta?

Często mówimy o czasie i kosztach, ale - jak pokazują badania - ważna jest też poufność. Z badania Uniwersytetu w Oxfordzie, wynika, że 63 proc. przedsiębiorców deklarowało, iż wybiera arbitraż. Dla ponad  50 proc. najistotniejszym atutem była właśnie poufność. Bo tu na rozprawę nikt nie wchodzi. Wyroki także są poufne.

Dziś i jutro odbywają się w Warszawie finały konkursu Sądu Arbitrażowego Lewiatana dla aplikantów

Beata Gessel-Kalinowska vel Kalisz:

To prawda. W tym trybie rozwiązuje się niewiele sporów. Jak wynika z naszych szacunków – ok. 3 prom. wszystkich spraw gospodarczych. Akcje promocyjne rozpoczęły się właściwie trzy lata temu, kiedy to zauważyliśmy w Lewiatanie, że mimo dużego potencjału arbitrażu i jego przyjazności dla przedsiębiorców – nie jest często wykorzystywany. Wcześniej arbitraż był zupełnie wyizolowany – i ze środowiska prawniczego, i z biznesowego. W pewnym sensie należał do nielicznej grupy osób.

Pozostało 87% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara