Prezesowska czystka nie dobije sądów

Wymiana na stanowiskach prezesów nie odbije się na funkcjonowaniu sądów – twierdzi większość sędziów. Dla sporej części może oznaczać wręcz poprawę. – Na linii prezes–sędziowie podstawą jest autorytet i zaufanie, a o ten w wielu miejscach w ostatnich latach było trudno – mówią.

Publikacja: 15.03.2024 03:00

Prezesowska czystka nie dobije sądów

Foto: Fotorzepa / Marian Zubrzycki

Kolejni prezesi sądów powołani w ostatnich latach tracą stanowiska. Wielu nie zamierza się pogodzić z decyzją Adama Bodnara, ministra sprawiedliwości. Przykład? Piotr Schab, dotychczasowy prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Następni w kolejce są prezesi sądów krakowskich czy olsztyńskich. Czy zamieszanie z prezesami może się odbić na funkcjonowaniu sądów i wynikach ich sprawności? Wszystko wskazuje, że raczej nie.

– Odwołamy się do wszelkich instytucji, które mogą się wypowiedzieć w kwestii bezprawia resortu sprawiedliwości – mówił w czwartek podczas spotkania z dziennikarzami sędzia Piotr Schab odwołany przez ministra Bodnara z funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie. W briefingu uczestniczył też zastępca odwołanego prezesa, sędzia Michał Lasota.

Skoro obaj zadeklarowali w czwartek, że odwołają się do wszelkich organów, to pojawia się pytanie, czy wystąpią także do instytucji międzynarodowych, które mogą się wypowiedzieć w kwestii zarzutów bezprawnego działania resortu sprawiedliwości. Pytani o to stwierdzili, że stanie się to w najbliższym czasie. – Przygotowujemy wystąpienia, które finalizujemy – informował sędzia Schab.

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” podkreśla, że podejmuje wszelkie czynności jako prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie, bo nie godzi się na łamanie prawa. A to, jak twierdzi, stoi po jego stronie. I wylicza opinię kolegium sądu, które było przeciwne jego odwołaniu z funkcji prezesa, oraz dwa zabezpieczenia, jakie w tej sprawie wydał Trybunał Konstytucyjny. To, co dzieje się w jego sprawie, nazywa wprost przestępstwem.

Odwoływanie prezesów sądów. Wpływ na pracę instytucji

Z odwołaniem musi się liczyć także Maciej Nawacki, prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie.

– Jestem jeszcze przed decyzją kolegium, która dopiero zapadnie, więc dalsze moje losy jako prezesa zależą w dużej mierze od jego decyzji – mówi „Rzeczpospolitej” sędzia Nawacki. Nie twierdzi jednak, że jego odwołanie może negatywnie wpłynąć na pracę sądu.

Czytaj więcej

Bodnar zawiesił prezesów sądów w Olsztynie Macieja Nawackiego i Michała Lasotę

Czy zamieszanie z prezesami może się przełożyć na pracę i sprawność sądów? – pytamy więc szerzej przedstawicieli środowiska.

Raczej nie – odpowiadają niemal zgodnie zarówno odwołani, jak i inni orzekający w sądach dotkniętych zamieszaniem sędziowie.

Powodów ewentualnego pogorszenia sytuacji dopatrują się w innych przyczynach.

Po pierwsze, w marnym wynagrodzeniu urzędników i pracowników sądowych, bez których żaden sąd sobie nie poradzi.

Po drugie, w stale rosnącej liczbie spraw dziś np. frankowych, które zalewają sądy i nie pomaga już tworzenie dodatkowych wydziałów, bo brakuje sędziów, którzy mogliby w nich orzekać.

Sędziowie powołani przez nową Krajową Radę Sądownictwa (powołaną na nowych zasadach) wskazują na jeszcze jeden powód: wstrzymanie konkursów na wakaty do sądów i wycofanie tych już ogłoszonych, którymi miała się zajmować obecnie Krajowa Rada Sądownictwa. – To zamrożone etaty tak potrzebne dziś w sądach – mówi Maciej Nawacki.

Odwoływanie prezesów sądów. Kto odejdzie?

Sędzia Beata Morawiec, była prezes Sądu Okręgowego w Krakowie, a obecnie prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis, mówi „Rzeczpospolitej”, że obecna wymiana osób na stanowiskach prezesów może wręcz pomóc sądom i przyspieszyć ich pracę.

– Odejdą ludzie, którzy awansowali z powodów innych niż merytoryczne – uważa.

– Praca w sądzie i funkcjonowanie prezesa opiera się na wzajemnym szacunku: prezesa do sędziów i odwrotnie. Jeśli go nie ma, a do tej pory generalnie nie było, to i orzekanie nie funkcjonowało tak, jak powinno – uważa. Dodaje, że rola prezesa jest bardzo trudna. Zarządza on przecież swoimi kolegami i koleżankami. Nie może im niczego zlecić czy zalecić, bo sędziowie są niezależni w orzekaniu – wyjaśnia sędzia Morawiec. I dodaje, że na tym stanowisku bez autorytetu nikt sobie nie poradzi.

Czytaj więcej

Krakowscy sędziowie chcą wymiany prezesów. Prezesi wydali oświadczenie

Sędzia nie ukrywa, że dużym problemem, z którym sądy od lat się borykają, jest wspomniane już zaplecze urzędników i pracowników sądowych. Są nisko wynagradzani i odchodzą z sądów, a ich stała rotacja nie sprzyja sprawnemu postępowaniu.

– To nie były łatwe czasy do prezesowania – mówi jeden z prezesów, który zdążył odejść na skutek upływu kadencji jeszcze przed ministerialną roszadą. Dodaje jednak, że nie chodziło o kontakty z sędziami, bo wśród nich miał pełne zrozumienie, tylko o coraz trudniejszą sytuację sądownictwa dodatkowo pogrążonego w ostatnich latach przez problemy wywołane pandemią i dużą liczbą spraw frankowych.

Kolejni prezesi sądów powołani w ostatnich latach tracą stanowiska. Wielu nie zamierza się pogodzić z decyzją Adama Bodnara, ministra sprawiedliwości. Przykład? Piotr Schab, dotychczasowy prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Następni w kolejce są prezesi sądów krakowskich czy olsztyńskich. Czy zamieszanie z prezesami może się odbić na funkcjonowaniu sądów i wynikach ich sprawności? Wszystko wskazuje, że raczej nie.

– Odwołamy się do wszelkich instytucji, które mogą się wypowiedzieć w kwestii bezprawia resortu sprawiedliwości – mówił w czwartek podczas spotkania z dziennikarzami sędzia Piotr Schab odwołany przez ministra Bodnara z funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie. W briefingu uczestniczył też zastępca odwołanego prezesa, sędzia Michał Lasota.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP