Rzecznik TSUE przedstawił opinię ws. pytań prejudycjalnych sędziego Zaradkiewicza

Nie ma podstaw, by wątpić w niezawisłość i bezstronność wszystkich polskich sędziów powołanych przed 2018 r. - to opinia rzecznika generalnego TSUE w sprawie pytania, jakie do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu wysłał polski Sąd Najwyższy.

Publikacja: 08.07.2021 10:09

Sędzia SN Kamil Zaradkiewicz

Sędzia SN Kamil Zaradkiewicz

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Wyrok TSUE w tej sprawie zapadnie wkrótce, Trybunał może, ale nie musi uwzględniać opinii swojego rzecznika generalnego.

SN wątpi w niezależność sędziów

Spór krajowy przed Sądem Najwyższym powstał na gruncie umowy kredytu hipotecznego zawartej w Getin Noble Bank, zawierającej klauzule abuzywne. Jednak pytania składu Izby Cywilnej SN nie dotyczyły prawa konsumenckiego. Pytania Kamila Zaradkiewicza, powołanego na urząd sędziego Sądu Najwyższego w 2018 r., były reakcją na wydanie przez TSUE wyroku w sprawie A.K. in. (z 19 listopada 2019 r., C-585, 624 i 625/18), w którym Trybunał określił kryteria i tryb oceny niezawisłości sędziów krajowych. Na podstawie wyroku TSUE niektóre sądy w Polsce podjęły działania na rzecz weryfikacji przymiotów nowo powołanych sędziów. Pytania Kamila Zaradkiewicza zmierzają zaś do zakwestionowania legalności wcześniejszych powołań sędziowskich z nominacji poprzedniej Krajowej Rady Sądownictwa, czy nawet sięgających powołań przez Radę Państwa PRL.

W szczególności SN zmierza do ustalenia, czy okoliczności związane z pierwszym powołaniem do pełnienia urzędu sędziego państwa członkowskiego, w czasie gdy państwo to pozostawało pod rządami niedemokratycznego reżimu i przed przystąpieniem tego państwa do Unii, a także dalsze sprawowanie przez tego sędziego urzędu w ramach wymiaru sprawiedliwości tego państwa po upadku reżimu komunistycznego, mogą w chwili obecnej budzić wątpliwości co do niezawisłości i bezstronności tego sędziego w rozumieniu art. 19 ust. 1 TUE i art. 47 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej.

Zaradkiewicz może pytać TSUE

W opublikowanej dzisiaj opinii rzecznik generalny Michal Bobek przeanalizował najpierw argumenty wysuwane przez Rzecznika Praw Obywatelskich - Adam Bodnar wniósł o uznanie pytań za niedopuszczalne z powodu wniesienia go przez organ, wobec którego istnieją wątpliwości, czy można go uznać za „sąd" w rozumieniu prawa Unii.

W tej sprawie rzecznik generalny przypomniał, że w rozumieniu art. 267 TFUE pojęcie "sądu" ma charakter funkcjonalny: pozwala ono określić organy krajowe, które – w zakresie, w jakim wypełniają zadania sądownicze – mogą stać się partnerami Trybunału w kontekście postępowania prejudycjalnego.

- Postępowanie prejudycjalne ustanawia współpracę sądową między sądami, a nie między poszczególnymi osobami. W związku z tym analiza prawna biorących w niej udział podmiotów musi z konieczności koncentrować się na kwestiach o charakterze strukturalnym i instytucjonalnym. Decydujące w tym względzie są charakter, pozycja i funkcjonowanie tego organu w instytucjonalnych ramach państw członkowskich. Natomiast analiza ta nie ma na celu sprawdzenia, czy każda konkretna osoba, która wchodzi w skład tej instytucji i zasiada w składzie orzekającym, który wystąpił z odesłaniem, indywidualnie spełnia kryteria określone w art. 267 TFUE - stwierdził  Michal Bobek.

Jego zdaniem ewentualne uchybienia w procedurze powołania sędziego Zaradkiewicza lub jego osobiste i zawodowe powiązania z Ministrem Sprawiedliwości będącym zarazem Prokuratorem Generalnym, mogłyby natomiast doprowadzić do stwierdzenia naruszenia art. 19 ust. 1 TUE lub art. 47 karty praw podstawowych.

- Jednak o ile cała instytucja sądowa nie została "przejęta", w którym to przypadku nie mogłaby być już uznawana za sąd, takie ewentualne uchybienia nie powinny automatycznie przesądzać o niedopuszczalności postanowienia odsyłającego, z którym wystąpił sąd najwyższy państwa członkowskiego - podkreślił rzecznik generalny.

Ludzie nie mogą watpić w niezależność sędziów

W  ocenie rzecznika generalnego, niezależnie od przyjętego ustrojowego modelu powołań, konieczne pozostaje upewnienie się, że materialne warunki oraz procedura dotycząca powołań sędziowskich są sformułowane w sposób, który nie prowadzi do powstania u obywateli  wątpliwości co do niepodatności danych sędziów na czynniki zewnętrzne oraz co do ich neutralności względem ścierających się przed nimi interesów po tym, jak zostaną oni powołani. Dlatego też, w celu dokonania oceny poszanowania zasady niezawisłości sędziowskiej, sąd krajowy musi rozważyć wszystkie istotne elementy i w stosownych przypadkach wziąć pod uwagę powody przyjęcia oraz szczególne cele środków krajowych, które mogą mieć zastosowanie w danej sytuacji - stwierdził Michal Bobek.

- W tym kontekście istotne mogą być, w zależności od charakteru danego przypadku i właściwego przepisu lub przepisów prawa Unii, zarówno elementy formalne i instytucjonalne, jak i elementy specyficzne dla danej sprawy. Elementów tych nie należy, z punktu widzenia ich znaczenia, oceniać samych w sobie i w oderwaniu od kontekstu, ale powinny być one badane łącznie na tle rozległego krajobrazu prawnego i instytucjonalnego - zaznaczył rzecznik generalny.

Następnie zbadał, czy okoliczności związane z pierwszym powołaniem do pełnienia urzędu jednego z sędziów Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu (to ten sąd wydał zaskarżony wyrok) w czasach reżimu komunistycznego w PRL, mają wpływ na jego niezawisłość przy obecnym wykonywaniu obowiązków sędziowskich.

Czy to nowa lustracja?

Rzecznik generalny uznał, że postanowienie SN jest dość oszczędne, jeśli chodzi o przedstawienie jakichkolwiek konkretnych wyjaśnień dotyczących wskazania osoby, instytucji lub organu, które byłyby w stanie wywierać obecnie nieuzasadnione naciski na sędziego F.O., i powodów, dla których sędzia F.O. mógłby być skłonny tym naciskom ulec. Rzecznik generalny zwrócił uwagę na pewną trudność w zrozumieniu, w jaki sposób zasady i standardy wynikające z art. 19 ust. 1 TUE lub z art. 47 karty można byłoby zastosować do powołań sędziowskich dokonanych w Polsce przed 1989 r. Nie wskazano bowiem powodów, dla których przepisy krajowe, do których odnosi się SN, miałyby nadal wywoływać określone skutki obecnie, mimo że nie obowiązują już od kilkudziesięciu lat.

- De facto każda interwencja sądowa, która spowodowałaby nieważność orzeczeń wydanych przez sędziego krajowego takiego jak sędzia F.O. tylko dlatego, że został on po raz pierwszy powołany do pełnienia urzędu sędziego w okresie PRL, byłaby zbliżona do przyjęcia nowego środka „lustracyjnego" - zauważa M. Bobek.

Rzecznik generalny wyraził jednak wątpliwość, by przyjęcie środka takiego jak sugerowany przez SN, można było obecnie uznać za zgodne z prawem Unii. Mogłoby to prowadzić do zrodzenia się kilku potencjalnych problemów, zwłaszcza w świetle art. 2 TUE (zasady państwa prawnego) oraz art. 47 i 48 karty (prawa do rzetelnego procesu). Dodatkowo rzecznik generalny podkreślił, że przyjęcie takiego środka kilkadziesiąt lat po upadku reżimu komunistycznego nie wydaje się obiektywnie konieczne w społeczeństwie demokratycznym.

Powołanie w PRL nie wpływa na niezawisłość

- Fakt, iż niektórzy sędziowie zostali po raz pierwszy powołani do pełnienia urzędu sędziego w okresie PRL, nie pozwala sam w sobie na podważenie niezawisłości tych sędziów obecnie. W związku z tym okoliczności wskazane przez SN nie dają podstaw do powzięcia wątpliwości co do niezawisłości i bezstronności sędziego krajowego, takiego jak sędzia F.O., z punktu widzenia art. 19 ust. 1 TUE i art. 47 karty - uważa rzecznik generalny.

Tak samo okoliczność, że niektórzy członkowie składu sądu, który wydał zaskarżony wyrok, zostali powołani do tego sądu na podstawie uchwał podjętych przez Krajową Radę Sądownictwa w składzie wynikającym z przepisów zakwestionowanych następnie przez Trybunał Konstytucyjny, nie pozwala na powzięcie wątpliwości co do niezawisłości i bezstronności któregokolwiek z sędziów krajowych.

- Nie można bowiem ustalić żadnego „motywu, środków i możliwości" przemawiających na rzecz potencjalnego braku ich niezawisłości - zaznacza rzecznik. Wyraził wątpliwość co do tego, czy obecnie ktokolwiek byłby w stanie wywierać nieuzasadnione naciski na tych sędziów w konsekwencji lub w związku z okolicznościami ich powołania, oraz co do tego, dlaczego sędziowie ci mogliby być skłonni do poddania się takim naciskom.

Wreszcie, według rzecznika generalnego, pozwolenie na dalsze sprawowanie urzędu przez sędziów podporządkowujących się politycznym, osobistym lub innym formom nacisków uderza w samo serce systemu prawnego opartego na rządach prawa i demokracji, której podstawą jest trójpodział władzy. Stąd też art. 47 karty, który wyraża prawo do skutecznego środka prawnego przed niezawisłym i bezstronnym sądem ustanowionym uprzednio na mocy ustawy oraz prawo do rzetelnego procesu, nakłada na sądy krajowe obowiązek zbadania, czy nieprawidłowość, jaką dotknięta jest procedura powołania sędziego, może prowadzić do naruszenia praw przyznanych przez prawo Unii. W przypadku pojawienia się rzeczywistych i poważnych wątpliwości w tym zakresie kwestia ta powinna zostać rozpoznana z urzędu. Według rzecznika, zasada nieusuwalności sędziów nie stoi na przeszkodzie przeprowadzaniu tego badania przez sądy krajowe.

Opinia rzecznika generalnego w sprawie C-132/20Getin Noble Bank

Wyrok TSUE w tej sprawie zapadnie wkrótce, Trybunał może, ale nie musi uwzględniać opinii swojego rzecznika generalnego.

SN wątpi w niezależność sędziów

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
Słynny artykuł o zniesławieniu ma zniknąć z kodeksu karnego
Prawo karne
Pierwszy raz pseudokibice w Polsce popełnili przestępstwo polityczne. W tle Rosjanie
Podatki
Kiedy ruszy KSeF? Ministerstwo Finansów podało odległy termin
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Podatki
Ministerstwo Finansów odkryło karty, będzie nowy podatek. Kto go zapłaci?
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO