Sędzia Morawiec: Nie złamali mnie, idę do Strasburga

Złożyłam skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – mówi sędzia Beata Morawiec, była prezes Sądu Okręgowego w Krakowie, uwolniona od zarzutu przyjęcia korzyści majątkowej w postaci telefonu komórkowego. Wszelkie postępowania wobec niej umorzono.

Publikacja: 11.09.2023 19:27

Sędzia Beata Morawiec podczas konferencji prasowej przed budynkiem Sądu Apelacyjnego w Krakowie

Sędzia Beata Morawiec podczas konferencji prasowej przed budynkiem Sądu Apelacyjnego w Krakowie

Foto: PAP/Łukasz Gągulski

Jak się wraca do zawodowego życia po latach, będąc oczyszczoną z zarzutów?

Trudno, ale się wraca. Sala rozpraw to moje życie. Moją historię musimy rozpocząć od odwołania mnie z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie. Doszło do tego w listopadzie 2017 r. faksem, zresztą w czasie urlopu. Sprawy trwały sześć lat.

Nikt pani nie wyjaśnił, dlaczego doszło do odwołania z funkcji prezesa?

Wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie niesympatycznie, bez uzasadnienia, oznajmił mi w jednym zdaniu: odwołuję panią z dniem takim i takim. I do widzenia.

Wszystko łączyło się ze sprawą aresztowań dyrektorów sądów: apelacyjnego i okręgowych apelacji krakowskiej.

Dla mnie skończyło się to pozwem o naruszenie dóbr osobistych skierowanych przeciwko Ministerstwu Sprawiedliwości, a dokładnie ministrowi sprawiedliwości, który na to pozwolił. Sprawę wygrałam prawomocnie, przeprosin nie otrzymałam do dzisiaj. Od ponad dwóch lat rozpoznawana jest kasacja ministra sprawiedliwości przed Sądem Najwyższym.

Czytaj więcej

Sędzia Beata Morawiec nie jest już ścigana. Radzik umorzył postępowanie

Była też sprawa karna prowadzona przez Biuro Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej.

Tak, choć w tej sprawie niewiele się działo. Ostatecznie przed SN prawomocnie nie straciłam immunitetu. Samo postępowanie karne także zostało umorzone – bardzo po cichu. Przykre jest tylko to, że znowu naruszono moje dobra osobiste, publikując dane z postępowania prokuratorskiego.

Umorzono też postępowanie dyscyplinarne. Sędzia Przemysław Radzik, zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, trochę czekał z tą decyzją. A sprawę wszczynał sędzia Piotr Schab, sam rzecznik sędziów.

Trochę? Rok i siedem miesięcy. Bez wątpienia jednak w tym czasie prokuratura próbowała różnych dziwnych rzeczy, między innymi wniosła do Sądu Rejonowego w Katowicach o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy na posiedzeniu tego mojego pomawiającego Marka B. Sąd w Katowicach nie uwzględnił wniosku prokuratora i zwrócił sprawę. Także klient, który zeznał, że wręczył mi telefon komórkowy, nie został skazany.

Czytaj więcej

Rzecznik Dyscyplinarny stawia trzy zarzuty sędzi Beacie Morawiec

Trybunał w Strasburgu to jedna droga. Kilka lat tych prześladowań nie znajdzie finału w Polsce?

Do dziś zastanawiam się z pełnomocnikami, jak jeszcze zareagować. Nie zostawimy tej sprawy. Zawsze pozostaje droga krajowa i kolejne skargi do ETPC w Strasburgu.

Na kogo skargi w kraju?

Możemy się domagać ukarania rzeczników dyscyplinarnych sędziów sądów powszechnych i prokuratorów prowadzących moją sprawę.

Jak się wraca do zawodowego życia po latach, będąc oczyszczoną z zarzutów?

Trudno, ale się wraca. Sala rozpraw to moje życie. Moją historię musimy rozpocząć od odwołania mnie z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie. Doszło do tego w listopadzie 2017 r. faksem, zresztą w czasie urlopu. Sprawy trwały sześć lat.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Myśliwi kontra właściciele gruntów. Rząd chce chronić prawo własności
Podatki
Zapowiada się kolorowa jesień w podatkach. Wiemy, co planuje rząd Tuska
Praca, Emerytury i renty
Dodatek do emerytury. Wielu seniorów nie wie, że ma do niego prawo
Edukacja i wychowanie
Resort edukacji przygotowuje szkoły na upały. Będą nowe przepisy
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Sądy i trybunały
Czas na reformę. Rząd odkrywa karty w sprawie Sądu Najwyższego i neosędziów
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki