Sędzia sądu wojskowego zwolniony z zawodowej służby wojskowej, który pozostaje na stanowisku sędziego w dniu wejścia w życie niniejszej ustawy, przechodzi z tym dniem w stan spoczynku. Taki przepis uchwalił w piątek Sejm przy okazji nowelizacji kodeksu cywilnego (po poprawkach Senatu). Wcześniej Senat zgłosił poprawkę o wykreślenie tego przepisu, ale przepadła w głosowaniu. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że mówi się o niej lex Raczkowski.

Sędzia Piotr Raczkowski to sędzia Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie i były wiceprzewodniczący starej Krajowej Rady Sądownictwa. Przez siedem lat orzekał w ramach delegacji w Sądzie Okręgowym w Warszawie. W 2017 r. skorzystał z prawa przejścia do sądu powszechnego, bo KRS pozytywnie go zaopiniowała. Prezydent jednak przez ponad pięć lat nie wręczył mu nominacji. W 2022 r. weszła w życie ustawa o obronie Ojczyzny, na podstawie której został zwolniony z zawodowej służby wojskowej i zaczął orzekać w sądzie wojskowym jako cywil. Teraz pozostał poza systemem, wbrew zapisom art. 180 ust. 3 konstytucji, albowiem zmieniono na jego niekorzyść przepis o obronie Ojczyzny i z urzędu przeniesie się go w stan spoczynku. Stąd nowela ustawy nosi nazwę lex Raczkowski. Sędzia nie chce przejść w stan spoczynku. Czuje się oszukany. O jego sytuacji mówi się lex Raczkowski, bo zmiany dotyczą tylko jego osoby. Pytamy sędziego po głosowaniu w Sejmie, co sądzi o swej sytuacji.

– Jestem rozgoryczony. Przez wiele lat służyłem wymiarowi sprawiedliwości, najlepiej jak umiałem. Mam niepokorne poglądy, ale to nie ma żadnego przełożenia na salę rozpraw. Jestem i czuję się sędzią. System mnie oszukał – mówi „Rzeczpospolitej”.

Etap legislacyjny: trafi do prezydenta