Pieniądze z KPO mogą być dostępne za kilka miesięcy

Polska wróciła na drogę do pozyskania pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy. Ale karę za Turów zapłacić trzeba.

Publikacja: 14.02.2022 19:55

Pieniądze z KPO mogą być dostępne za kilka miesięcy

Foto: Adobe Stock

Inicjatywa prezydencka w sprawie ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, a także projekt, jaki w tej samej sprawie złożyli posłowie PiS, udrożniły komunikację z Komisją Europejską i dają szanse na zaakceptowanie polskiego Krajowego Planu Odbudowy.

Nie trzeba uchwalać

Obie strony zdają sobie sprawę z tego, że czasu jest coraz mniej. Bo przewidziane w KPO 36 mld euro dla Polski (24 mld w dotacjach i 12 mld w tanich pożyczkach) musi być przynajmniej w 70 proc. zakontraktowane do końca tego roku, a w 100 proc. – do końca 2023 r. Dlatego powrócono do negocjacji i Bruksela analizuje polskie propozycje.

Czytaj więcej

Jest projekt PiS ws. dyscyplinarek sędziów. Co z ustawą Dudy?

Czytaj więcej

Znamy założenia reformy Izby Dyscyplinarnej. Prezydent złoży ustawę

Jednym z warunków akceptacji KPO było wykonanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE, a ten mówił o konieczności likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN i przywrócenia do orzekania sędziów ukaranych już przez ID.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że warunkiem koniecznym zatwierdzenia KPO nie jest formalne przegłosowanie ustawy w Sejmie. Ważne, żeby projekt został oceniony pozytywnie. Samego dotrzymania obietnic KE może pilnować później. Bo tym razem nie będzie Polsce wypłacała zaliczki (ta przepadła z końcem 2021 r.), tylko wypłaci pieniądze już po przesłaniu rachunków za konkretne inwestycje oraz wykazaniu, że Polska wykonuje kryteria uzgodnione przez KE, w tym dotyczące Izby Dyscyplinarnej.

Jak się dowiadujemy, Polska w sprawie KPO sięga różnych metod. Z jednej strony ofertę kompromisową składa prezydent Duda, który zresztą odbył też przyjazne rozmowy z szefami unijnych instytucji. Z drugiej jednak ciągle grozimy utrudnianiem działania UE, w tym np. wetem w związku z zaplanowanym na przyszły tydzień szczytem UE–Afryka.

Ewentualny przełom w sprawie KPO może też mieć wpływ na atmosferę wokół tzw. mechanizmu praworządności. To rozporządzenie zostało zaskarżone przez Polskę i Węgry do TSUE i wyrok w tej sprawie ma zapaść w środę.

Warunkowość w grze

Według powszechnych oczekiwań polsko-węgierskie argumenty zostaną odrzucone (taka jest też opinia rzecznika generalnego TSUE), co otwierałoby KE drogę do zawieszania unijnych funduszy dla państw łamiących praworządność. Sama likwidacja ID nie unieważnia argumentacji KE o braku praworządności w Polsce (inne zarzuty dotyczą Krajowej Rady Sądownictwa czy Trybunału Konstytucyjnego), ale może poprawić atmosferę. I tak, jak wskazują nieoficjalnie przedstawiciele KE, użycie tego mechanizmu nie jest łatwe, bo potrzebna jest pewność, że brak praworządności zagraża interesom finansowym UE. W Polsce jest to trudniejsze do dowiedzenia niż w przypadku Węgier.

– Najpierw Komisja i tak musi zdecydować, co z Węgrami: czy uruchamiać mechanizm przed wyborami, czy po. Jak po, to Polska też poczeka. Jak przed, to trzeba się zastanowić, co z Polską – mówi nieoficjalnie nasz rozmówca w Brukseli. Nowy parlament na Węgrzech będzie wybierany 3 kwietnia.

Ugoda nic nie zmienia

Negocjacje z KE nie obejmują kwestii zapłacenia zaległych kar za niewykonanie środków tymczasowych TSUE nakazujących zamknięcie kopalni w Turowie. Polska co prawda porozumiała się z Czechami i te wycofały skargę z Luksemburga, ale KE i tak żąda od Polski zapłacenia zaległych kar w wysokości 69 mln euro. Pierwsze pieniądze – ok. 15 mln euro – zostaną odliczone 22 lutego od należnych nam unijnych funduszy jeszcze z budżetu na lata 2014–2020. Polska zapowiadała, że od kar będzie się odwoływać, ale z naszych rozmów w Brukseli i Luksemburgu wynika, że taka skarga nie ma szans powodzenia. – KE, wydając wezwanie do zapłaty, działa tutaj jak komornik. Nie ma żadnych możliwości anulowania tych zaległości, bo to była decyzja TSUE – mówi jeden z naszych rozmówców. A sama decyzja wiceprezes TSUE o nałożeniu kary jest niezaskarżalna. Można było zaskarżyć wcześniejszą decyzję o środkach tymczasowych w postaci nakazu zamknięcia kopalni do czasu wydania ostatecznego orzeczenia i Polska to zrobiła. Jednak ten wniosek został przez wiceprezes TSUE odrzucony. – Polska prawdopodobnie będzie teraz chciała zaskarżyć samą decyzję KE nakazującą zapłatę tych pieniędzy – mówi inny nasz rozmówca. Każdą decyzję KE można zaskarżyć do unijnego sądu, który działa w trybie 1 instancji. Ale – zdaniem naszego rozmówcy – naprawdę trudne będzie wykazanie, że KE wydała tu jakąś autonomiczną decyzję, a nie że wykonała po prostu decyzję TSUE. Poza tym nawet taka procedura nie zawiesza konieczności płacenia tych kar na czas rozpatrywania skargi.

Inicjatywa prezydencka w sprawie ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, a także projekt, jaki w tej samej sprawie złożyli posłowie PiS, udrożniły komunikację z Komisją Europejską i dają szanse na zaakceptowanie polskiego Krajowego Planu Odbudowy.

Nie trzeba uchwalać

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Nowe, szokujące informacje ws. Łukasza Żaka
Prawo dla Ciebie
Chronili swoje samochody przed powodzią. Policja wzywa ich na komendę. Będą mandaty?
Prawo karne
Ekstradycja Sebastiana M. Pomoże interwencja Radosława Sikorskiego?
Prawo dla Ciebie
Pracodawcy wypłacą pracownikom wynagrodzenie za 10 dni nieobecności
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Prawo pracy
Powódź a nieobecność w pracy. Siła wyższa, przestój, czy jest wynagrodzenie