Dziś w Sokołowie Podlaskim – rodzinnym mieście Pana Sędziego – zaprezentowana zostanie publikacja: „Myśl ustrojowa Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego Stanisława Dąbrowskiego". To zbiorowa praca pod redakcją dr Anety Łazarskiej. Przy okazji prezentacji spotkają się najbliżsi i znajomi, by wspominać Sędziego. Wspominamy również my. Był bardzo skromnym, odważnym, życzliwym i cichym człowiekiem. Miał zdecydowane poglądy, o których nie bał się mówić, ale nikomu ich nie narzucał. Miał dar, który posiadło niewielu. Potrafił prosto i zrozumiale dla nieprawników uzasadnić swoje decyzje i orzeczenia. Cieszył się szacunkiem i sympatią zarówno sędziów, jak i dziennikarzy. Nie unikał z nami kontaktu. Cierpliwie tłumaczył, wyjaśniał, powtarzał. Wszystko z uśmiechem. I rzecz nieoceniona w naszym zawodzie – zawsze odbierał telefon. Kiedy nie mógł rozmawiać, oddzwaniał. To jedyny pierwszy prezes z którym my, dziennikarze, mieliśmy tak bezpośredni kontakt.
Rozmawialiśmy wiele razy, gdy czas dla sędziów był gorący. Młodzi zapowiadali akcje protestacyjne, straszyli tzw. dniami bez wokand itd. Wielu starszych sędziów krytycznie oceniało ich poczynania, ale on podchodził do nich ze zrozumieniem. Uspokajał, ale nie krytykował. Namawiał do dialogu, ale nie rezygnacji z własnych dążeń. Walczył o sędziów jak nikt inny.
Podczas oficjalnych konferencji, seminariów, kiedy za gościnnym stołem siedzieli ministrowie czy wiceministrowie sprawiedliwości, mówił samą prawdę i tylko prawdę. W ostrych słowach wyrażał się o poczynaniach urzędników i władzy wykonawczej. Nawet oni słuchali go z pokorą. Tacy ludzie nie biorą się znikąd. Mają swoją piękną historię. Sędzia Dąbrowski pochodził z rodziny z tradycjami prawniczymi. Urodził się 12 kwietnia 1947 r. w Sokołowie Podlaskim. Od 1990 r. był sędzią Sądu Najwyższego w Izbie Cywilnej. W latach 2002–2004 był członkiem Krajowej Rady Sądownictwa, w 2006 r. objął funkcję przewodniczącego tej Rady i sprawował ją do marca 2010 r. Na stanowisko pierwszego prezesa SN został powołany w październiku 2010 r. Odszedł 9 stycznia 2014 r. po ciężkiej chorobie, której do końca nie chciał się poddać.