Można powiedzieć, że pozostaliśmy na swoich pozycjach i nie wchodzimy sobie raczej w drogę. Oporu nie czuję, każdy ma swoje obowiązki i robi swoje. Sędziowie ciężko pracują i zasługują na szacunek, a moim obowiązkiem jest zapewnić im odpowiednie warunki pracy. Sytuacja na pewno nie jest jednak komfortowa ani dla mnie ani dla sędziów. Są sędziowie, z którymi można normalnie porozmawiać, ale są i tacy, którzy ignorują tzw. nowych albo są wiecznie przeciw wszystkiemu. Na szczęście to przypadki odosobnione. Nie oceniam tego też w kategoriach oporu, a raczej dokuczliwości. Tę dolegliwość rekompensuje mi bardzo dobry zespół pracowników, ich zaangażowanie i pracowitość. Liczę też, że wszyscy sędziowie będą w stanie razem odpowiedzieć na istotne oczekiwania społeczne, takie jak zagadnienia dotyczące kredytów frankowych lub więzi rodzinnej jako podstawy zadośćuczynienia.
No właśnie, na jakim etapie są prace nad wnioskiem o przyjęcie zasady prawnej w sprawach kredytów frankowych?
Jesteśmy rzeczywiście na finiszu prac nad tym wnioskiem. Zainicjowałam je jeszcze pod koniec lata, jednak materia jest wyjątkowo skomplikowana. Celem właściwego zidentyfikowania najpoważniejszych problemów zwróciliśmy się do sądów powszechnych z prośbą o przedstawienie problemów, które uważają za najbardziej poważne. Odpowiedzi stanowiły niezwykle cenny materiał, za który jesteśmy bardzo wdzięczni, szczególnie sądom Warszawskim. Materiał ten był następnie opracowywany w Biurze Studiów i Analiz, które przygotowało wniosek i jego uzasadnienie. W efekcie prace są teraz na ostatnim etapie i liczę, że jeszcze w tym tygodniu uda mi się podpisać w tej sprawie zarządzenie i wyznaczyć możliwie nieodległy termin posiedzenia. Pytań będzie kilka, pięć lub sześć, co pozwoli nam na dokonanie stosunkowo kompleksowych rozstrzygnięć, choć mamy świadomość, że problemów jest znacznie więcej.
A czy ma Pani pomysł na rozszerzenie jawności rozpraw - na wzór np. TK gdzie są transmitowane?
W SN to nie takie proste. To jest problem udostępniania danych osobowych, wizerunku, problem udziału w rozprawie osób małoletnich jako publiczności. To, że rozprawa jest jawna nie oznacza, że może ona być transmitowana. Pracujemy nad tym. Na razie uruchomiliśmy rozprawy zdalne po to, aby umożliwić stronom jak najszerszy dostęp do Sądu Najwyższego.
Czy są zaległości w SN i jak duże i jak je zamierza Pani zmniejszyć?
Są zaległości, ale sędziowie pracują pełną parą. Wydaje mi się, że wyniki będą nawet lepsze niż w 2019 r. Patrzę na to z podziwem, bo warunki z uwagi na pandemię są trudne. Także pracownicy sekretariatów mają więcej pracy z uwagi na dodatkowe czynności, które trzeba podejmować w związku z pandemią, a pracują w ograniczonym składzie. Izba Karna już dostała wsparcie przez przeniesienie dwóch sędziów z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Szukam rozwiązania jak wesprzeć Izbę Cywilną oraz Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Będę na ten temat rozmawiać z Prezesami tych Izb.
Izba Dyscyplinarna SN, która ma rozpoznać wniosek o uchylenie immunitetu prezesowi Józefowi Iwulskiemu. Izba pracy, którą kieruje w uchwale wyraziła pełne zaufanie do niego, podnosząc, że ID SN nie gwarantuje dostępu do niezależnego i bezstronnego procesu. A jaki jest Pani zdanie w jego sprawie?
W żadnym razie nie mogę się wypowiadać na temat mojego poglądu na sprawę, która zawisła przed Sądem Najwyższym. Byłoby to nieetyczne. Uważam jednak, że milczenie na ten temat obowiązuje wszystkich sędziów. Tego wymaga również postrzeganie Sądu Najwyższego przez obywateli. To są bardzo trudne sprawy tak samo jak trudna była historia Polski. Proszę pamiętać, że za tymi sprawami kryją się prawdziwe tragedie ludzkie. To nie jest temat do manifestów.
Czy to nie jest kolejna sprawa, która wywoła nowy konflikt wewnątrz SN?
Jeśli tak się stanie to trudno. Sędziowie muszą być odporni na jakiekolwiek naciski zarówno te zewnętrzne jak i wewnętrzne, zaś sąd jest miejscem, w którym nie można się kierować li tylko lub głównie chęcią uniknięcia konfliktów. One muszą być tutaj rozwiązywane zgodnie z obowiązującym prawem.