W minionym tygodniu komisarz ds. gospodarczych Paolo Gentiloni przyznał w trakcie wystąpienia w Parlamencie Europejskim, że zwłoka w aprobacie przez Brukselę Krajowego Planu Odbudowy jest związana m.in. z wyrokiem, jaki ma wydać w sprawie prymatu prawa europejskiego Trybunał Konstytucyjny. Orzeczenie w tej sprawie jest oczekiwane 22 września. Wystąpił o nie jeszcze wiosną premier Mateusz Morawiecki. Chodziło o określenie, czy kompetencje Unii sięgają reformy wymiaru sprawiedliwości.
Rada Stanu i Trybunał w Karlsruhe
Wiosną wyrok w podobnej sprawie wydała jednak paryska Rada Stanu. Wówczas chodziło co prawda o bardziej punktowy problem: przechowywanie danych osobowych. Francuscy sędziowie uznali, że, owszem, to prawo unijne określa czas, przez jaki można przetrzymywać takie informacje ze względu na ochronę danych osobowych. Ale już nie bezpieczeństwo państwa.
Czytaj też:
Czytaj więcej
Komisja Europejska żąda dla Polski kar finansowych za niezawieszenie działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. To niejedyne możliwe sankcje finansowe za łamanie praworządności.
Za, zdawało się, technicznym problemem kryje się jednak rzecz fundamentalna: czy Rada Stanu może oceniać orzeczenia w tej sprawie Trybunału Sprawiedliwości UE, czy może wyroki tego ostatniego są niepodważalne. Źródła dyplomatyczne tłumaczą „Rz", że tę kwestię z prezydentem Emmanuelem Macronem omawiała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Bruksela obawia się, że wyłom w zasadzie nadrzędności prawa europejskiego może się okazać zagrożeniem dla istnienia samej UE. Każdy kraj będzie wówczas mógł po swojemu interpretować zobowiązania członkowskie.