Głos w sprawie zabrała także KRS. W projekcie stanowiska pisze o głębokim niepokoju i rozczarowaniu stwierdzeniami zawartymi w wyroku TSUE z 15 lipca 2021 r., że nowy system odpowiedzialności dyscyplinarnej nie gwarantuje niezależności i bezstronności ID. Główny powód: Izba została obsadzona wyłącznie sędziami wyłonionymi przez KRS, której 15 członków będących sędziami zostało wybranych przez Sejm.
Rada się broni
Na 2,5 stronach projektu stanowiska Rada pisze „z żalem", że TSUE postanowił odnosić się nie do faktów, lecz do obaw i wrażeń, których uwzględnianie należy do sfery polityki i publicystyki. Przypomina historię swojego funkcjonowania. Na koniec apeluje do wszystkich uczestników debaty publicznej, a do sędziów sądów powszechnych, sądów administracyjnych i SN w szczególności, o umiar i ogładę w publicznym formułowaniu sądów, tak by zawsze mieli oni na względzie porządek prawny Rzeczypospolitej Polskiej.
Projekt stanowiska Rady wywołał dyskusję. Kilku sędziów z KRS dziękowało za wyważony projekt. Senator Krzysztof Kwiatkowski był innego zdania.
– Rada skupia się na obronie siebie, a nie odnosi do kluczowych spraw wynikających z wyroku TSUE – mówił.
Pozorowane ruchy
Ostatecznie stanowisko przyjęto głosami: 18 za, dwa przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Co dalej? Prof. Tomasz Koncewicz, UG, specjalista od prawa międzynarodowego publicznego i prawa UE, mówi „Rz", że nie widzi szansy na wyjście z impasu.
– Poważna rozmowa musi zakładać warunki wstępne. Po pierwsze, dobrą wiarę konstytucyjną. Po drugie, gotowość przestrzegania standardów konstytucyjnych, które ograniczają i determinują nasze wybory. I, wierność konstytucji. Żaden z nich nie jest spełniony, co oznacza, że pozorujemy ruchy – uważa prof. Koncewicz.