- W świetle obowiązującej Konstytucji RP każdy akt urzędowy Prezydenta RP, który nie jest prerogatywą, wymaga podpisu Prezesa Rady Ministrów „dla swojej ważności” (art. 144 ust. 2 Konstytucji RP). Nie ma podstaw, aby odejść od takiego rozumienia tego przepisu lub traktować kontrasygnatę jako czynność jedynie techniczną.Nie można również uzależniać obowiązku stosowania kontrasygnaty od uznania danego aktu urzędowego Prezydenta RP za pomocniczy w stosunku do innych czynności - uważają prawnicy z Fundacji Batorego.
Czytaj też: Fundacja Batorego ws. SN: władza sądownicza jest niszczona
Ich zdaniem nieważność obwieszczenia inicjującego procedurę wyboru sędziów SN powoduje nieważność całej procedury wyboru nowych sędziów SN. Przywołują swoje stanowisko z 20 lipca 2018 r., w którym wyrazili pogląd, że osoby ubiegające się o urząd sędziego SN w nieważnym postępowaniu konkursowym, muszą liczyć się z nieważnością swego powołania. Tym samym - w świetle obowiązującego prawa - nie będą sędziami SN.
- Zwracamy uwagę na to, że wybór sędziów – członków Krajowej Rady Sądownictwa (KRS) na podstawie ustawy z 8 grudnia 2017 r. powoduje, że Rada jest organem obsadzonym w sposób sprzeczny z art. 187 Konstytucji. Przepis ten daje Sejmowi prawo do wyboru czterech, a nie dziewiętnastu członków Rady, a sędziom zasiadającym w tym organie gwarantuje czteroletnią kadencję. Naruszenie obu tych zasad przy kształtowaniu składu KRS spowodowało, że organ ten zaprzestał realizacji swojej podstawowej funkcji, jaką jest stanie na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów - piszą eksperci prawni.
Uważają, że działania KRS podczas procedury wyboru sędziów SN wskazują na wysoki stopień upolitycznienia tego organu i zagrażają niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Sama procedura jest według nich nie tylko nieważna, ale również nierzetelna.