Trybunał Sprawiedliwości odpowiedział na pytania sędzi Aileen Donnelly 25 lipca tego roku. Wskazał, że każdy sąd w UE musi sam sprawdzać, czy prawa procesowe osób, które mają być wydane do Polski na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania nie będą w naszym kraju zagrożone. Wyrok TSUE spowodował w ostatnich tygodniach wzrost zapytań o praworządność polskich sądów z całej Europy. Na takie pytania ze strony irlandzkiego sądu musiała odpowiedzieć także prezes warszawskiego Sądu Okręgowego Joanna Bitner (nominowana rok temu przez Zbigniewa Ziobrę).
Jak ustaliło RMF FM, częścią 9-stronicowego pisma, w którym prezes Joanna Bitner wyjaśnia, że niezawisłości polskich sądów nic nie zagraża jest właśnie zaproszenie do odwiedzenia warszawskiego Sądu Okręgowego i sprawdzenie sytuacji na miejscu.
Według rozgłośni irlandzka sędzia jest postacią trudną do zaakceptowania dla polskich władz. Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł zarzucił jej publicznie stosowanie podwójnych standardów, przeczenie zdrowemu rozsądkowi i nieznajomość przepisów, jej decyzje nazwał zaś "niepojętymi".
- Zaproszenie jej do odwiedzenia warszawskiego sądu i rozmów z polskimi sędziami można uznać za grzecznościową formułę ze strony prezes Joanny Bitner. Jeśli jednak sędzia Aileen Donnely zechciałaby z niego skorzystać - polskie władze mogą mieć z jej wizytą poważny problem - twierdzi RMF FM.
Czytaj też: