Jak gratyfikować sędziów i prokuratorów

Naprawdę warto dobrze się zastanowić, zanim uda się zepsuć coś, czego jeszcze się nie naprawiło. Postawiony na głowie system gratyfikowania sędziów i prokuratorów zasługuje na przestawienie na nogi – uważa sędzia Sądu Okręgowego w Płocku Dariusz Wysocki

Aktualizacja: 27.02.2008 07:45 Publikacja: 27.02.2008 00:50

Jak gratyfikować sędziów i prokuratorów

Foto: Rzeczpospolita

Red

Szum wokół sprawy wynagrodzeń sędziowskich i prokuratorskich przyniósł na razie tyle, że minister sprawiedliwości postanowił tradycyjnie sięgnąć po półśrodki, a projektami rozwiązań i zmian rozwiązań przyjętych już przez ustawę, chociaż jeszcze nieobowiązujących, otworzył jedynie puszkę Pandory.

System gratyfikowania sędziów i prokuratorów jest nielogiczny, niespójny i niesprawiedliwy. Powinien zatem doczekać się przyjęcia racjonalnych reguł i określenia kryteriów jego konstruowania, następnie uporządkowania, a wreszcie kompleksowego i stabilnego rozwiązania. Przy tym nie chodzi tylko o poziom płac, a właśnie o system gratyfikowania obejmujący oprócz wysokości wynagrodzenia za pracę także przejrzysty sposób dochodzenia do niego i drogę awansowania.

Na brak logiki i wewnętrznej sprawiedliwości systemu, a w zasadzie należałoby powiedzieć na brak takiego systemu w ogóle, miały wpływ: wycinkowe i incydentalne widzenie problemu, niedostateczna wola skonstruowania kompleksowego, jasnego i koherentnego modelu oraz doraźne lub okazjonalne konstruowanie rozwiązań w oparciu o stosowane w sposób niejednolity, niekonsekwentne, a w dużej mierze także niewłaściwe kryteria.

Nie wiadomo na przykład, dlaczego sędziowie sądów administracyjnych są gratyfikowani inaczej od sędziów sądów powszechnych. Po otrzymaniu nominacji na stanowisko podstawowego szczebla sądownictwa administracyjnego sędzia osiąga od razu najwyższy pułap hierarchii płacowej. Więcej zarabiają tylko sędziowie Sądu Najwyższego i to też nie do końca jest prawdą, ponieważ część sędziów pracujących na podstawowym szczeblu sądownictwa administracyjnego ma uposażenie równe sędziom SN (jako nominowani sędziowie Naczelnego Sądu Administracyjnego). Tymczasem sędzia podstawowego szczebla sądownictwa powszechnego nawet po wielu latach pracy będzie stale ubogim krewnym sędziego podstawowego szczebla sądownictwa administracyjnego. Poziom ich wynagrodzeń dzieli przepaść.

Znaczna część sędziów sądu powszechnego, kontynuując wieloletnio orzekanie na tym najtrudniejszym, najbardziej niewdzięcznym, podstawowym odcinku zadań wymiaru sprawiedliwości, nigdy nie zbliży się nawet do poziomu zarobków, które sędzia podstawowego szczebla sądownictwa administracyjnego uzyskuje od razu na starcie.

Ktoś kiedyś doszedł do niewątpliwie niepozbawionego zupełnie podstaw wniosku, że skoro SN w systemie sądownictwa nie stoi ponad NSA, to uposażenie sędziów NSA powinno być równe uposażeniu sędziów SN. A skoro w hierarchii uposażeń szczebel niżej od sędziów SN są sędziowie sądów apelacyjnych, to uposażenie sędziów wojewódzkich sądów administracyjnych powinno być równe uposażeniu sędziów sądów apelacyjnych. Wynikające z tego uprzywilejowanie i spłaszczenie zarazem rozpiętości płacowej sędziów sądownictwa administracyjnego nie powinno jednak w niekorzystny sposób oddziaływać na kształtowanie wysokości uposażeń sędziów sądów powszechnych, skoro sądy te, wraz z SN, rozpoznającym jak NSA kasacje, tworzą cztery szczeble sądowe, a łącznie z rozwiązaniem przyjętym w miejsce asesury mogą wkrótce utworzyć ich aż pięć.

Z faktu, że są tylko dwa szczeble sądownictwa administracyjnego, wynika, że jeden z nich jest najwyższy, a drugi najniższy. Konstatacji tej nie zmienia usytuowanie najniższego szczebla sądownictwa administracyjnego na poziomie województwa. Tak jaskrawe zróżnicowanie uposażeń sędziów najniższych szczebli sądownictwa powszechnego i administracyjnego uwłacza godności sędziów sądu rejonowego i niesłusznie dyskryminuje sędziów sądów okręgowych, notabene wcześniej wojewódzkich, którzy rozpoznają w pierwszej instancji najpoważniejsze sprawy, a także sprawują wymiar sprawiedliwości jako druga instancja.

Instrumentem prawnym pozwalającym w znacznym stopniu złagodzić przejaw tak jaskrawo nierównego traktowania sędziów i rozwiązać ten swoisty węzeł gordyjski ma być właśnie umożliwienie sędziom orzekającym na szczeblu sądu rejonowego uzyskanie statusu (tytułu funkcyjnego) sędziego sądu okręgowego, a sędziom sądu okręgowego statusu sędziego sądu apelacyjnego, przy zachowaniu stanowisk na dotychczasowym szczeblu orzekania. Otwiera to drogę do awansu płacowego już w ramach tego wyższego statusu i pozwala dochodzić do kolejnych poziomów uposażenia sędziego na wyższym stanowisku. Manipulowanie przy rozwiązaniu, które oczekuje na wejście w życie od lipca, oznacza zawrócenie w niedobrym kierunku.

Uchwalona w ubiegłym roku nowelizacja prawa o ustroju sądów powszechnych (usp), chociaż niedoskonała w konstrukcji jurydycznej (skomplikowana nomenklatura stanowiskowa) trafia w sedno problemu. Wielka szkoda, że nie potrafią tego dostrzec twórcy projektu nowelizacji usp, jaki w tej materii zdążył już powstać w Ministerstwie Sprawiedliwości. Wypada wyrazić nadzieję, że minister, profesor prawa, w porę się zreflektuje i dostrzeże, że rzecz nie w mnożeniu stawek awansowych, i chodzi o całą subtelność różnicy między wynagrodzeniem sędziego a gratyfikacją oddziałującą na pozycję zawodową i godność stanowiska.

Zmiany korygujące ustrój organów wymiaru sprawiedliwości i ochrony prawnej oraz przyjmowane rozwiązania doraźne procentują brakiem spójności zasad gratyfikowania sędziów i prokuratorów. Nie jest przecież prawdziwy pogląd, według którego uposażenia sędziów i prokuratorów były zawsze jednakowe (“Rz” z 19 lutego). W odróżnieniu od sędziów prokuratorzy mieli niczym nieskrępowaną możliwość awansowania na stanowisko o stopień wyższe, pracując nadal w jednostce tego samego, niższego szczebla prokuratury. Sędziowie zawsze dostrzegali ową nierówność traktowania i nie mogli się z nią pogodzić. Czuli się niedobrze, widząc, jak ich dużo młodsi koledzy prokuratorzy w rejonie czy w okręgu otrzymują uposażenia z wyższej półki. Najbardziej chyba spektakularnym z odnotowanych przejawem dyskryminującego traktowania sędziów w stosunku do prokuratorów był swego czasu przypadek pracy na stanowisku w Prokuraturze Rejonowej w Kutnie prokuratora Prokuratury Generalnej.

Utworzenie dodatkowego szczebla Prokuratury Krajowej umożliwiało prokuratorom po krótkim okresie pracy na tym poziomie uzyskanie gratyfikacji z najwyższej półki. Na takich prokuratorów, powracających na poprzednie, a nawet gorsze stanowiska w jednostkach prokuratury, ubodzy krewni – sędziowie mogą sobie patrzeć z zazdrością. Zapowiedziana likwidacja prokuratur apelacyjnych płaszczyznę nierównego traktowania jeszcze rozszerzy.

Takie rozwiązania w dziedzinie gratyfikacji sędziowskich i prokuratorskich są głęboko niesłuszne i zakorzenione w bardzo powierzchownym, aksjologicznie wadliwym myśleniu. Awanse na wskazanych wyżej zasadach nierzadko obejmowały tych prokuratorów, którzy szli po prostu na rękę władzy wykonawczej i ośrodkowi decyzji politycznej w państwie. Ich na ogół lepsi koledzy, prokuratorzy o twardym kręgosłupie, wykonujący dobrą robotę, pracowali, pracują i nadal będą ciężko pracować za znacznie niższą płacę albo po prostu odeszli, odchodzą i odejdą z prokuratury. Tak było w Polsce Ludowej, w Trzeciej i przerwanej Czwartej Rzeczypospolitej. Wszystko zdaje się jak dotąd wskazywać, że tak może zostać i w restaurowanej Trzeciej Rzeczypospolitej. Sędziowie natomiast będą się nadal zżymać. Rysuje się bowiem całkiem poważna obawa, że rozsądne uwagi i postulaty mogą zginąć w ogólnym zgiełku.

Szum wokół sprawy wynagrodzeń sędziowskich i prokuratorskich przyniósł na razie tyle, że minister sprawiedliwości postanowił tradycyjnie sięgnąć po półśrodki, a projektami rozwiązań i zmian rozwiązań przyjętych już przez ustawę, chociaż jeszcze nieobowiązujących, otworzył jedynie puszkę Pandory.

System gratyfikowania sędziów i prokuratorów jest nielogiczny, niespójny i niesprawiedliwy. Powinien zatem doczekać się przyjęcia racjonalnych reguł i określenia kryteriów jego konstruowania, następnie uporządkowania, a wreszcie kompleksowego i stabilnego rozwiązania. Przy tym nie chodzi tylko o poziom płac, a właśnie o system gratyfikowania obejmujący oprócz wysokości wynagrodzenia za pracę także przejrzysty sposób dochodzenia do niego i drogę awansowania.

Pozostało 90% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"