Sprawiedliwość w cudzym domu

Proces dwóch biznesmenów toczył się w budynku, który sąd wynajmuje od wspólnika jednego z nich

Publikacja: 04.01.2010 02:23

Sąd Okręgowy w Poznaniu wynajmuje pomieszczenia od spółki dewelopera Dariusza Wechty w budynku przy

Sąd Okręgowy w Poznaniu wynajmuje pomieszczenia od spółki dewelopera Dariusza Wechty w budynku przy ul. Szyperskiej

Foto: Fotorzepa, bartosz jankowski Bartosz Jankowski

– Za każdym razem, kiedy przekraczałem próg sądu, czułem się, jakbym wchodził do jaskini lwa – opowiada Ryszard Ś., biznesmen z Obornik Wielkopolskich. Przez rok procesował się z Andrzejem Sz. Poszło o dostawy stali na budowę jednego z supermarketów w Wielkopolsce. Sprawę cywilną rozpatrywał Sąd Okręgowy w Poznaniu. Problem polega na tym, że biznesmeni stawali naprzeciw siebie w budynku, który sąd wynajmuje od spółki znanego w Poznaniu dewelopera Dariusza Wechty. A ten jest blisko związany z Andrzejem Sz.

Z zapisów w Krajowym Rejestrze Sądowym wynika, że Andrzej Sz. zasiada we władzach spółek Wechta i Mostostal Słupca SA. Jedynym ich akcjonariuszem jest właśnie Dariusz Wechta. Sz. jest także członkiem zarządu Klubu Jeździeckiego Wechta, w którym jeszcze niedawno deweloper pełnił funkcję członka komisji rewizyjnej. Spółka Wechta jest wierzycielem hipotecznym nieruchomości należących do Andrzeja Sz. Poświadcza to księga wieczysta.

[srodtytul]Sąd: Przeszkody?[/srodtytul]

Ryszard Ś. zebrał wszystkie dowody na powiązania Sz. i Wechty i zażądał przekazania sprawy do Sądu Okręgowego w Zielonej Górze. Powołał się między innymi na konstytucyjne prawo do obiektywnego procesu oraz art. 44 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=DB2A0558F662DB9CC7A03A57041E550C?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link]. Mówi on, że jeśli z powodu niedającej się usunąć przeszkody sąd właściwy nie może rozpatrzyć sprawy, sąd nad nim nadrzędny wyznacza do jej rozpatrzenia inny sąd. – A przecież trudno sobie wyobrazić poważniejszą przeszkodę niż związki gospodarcze, które ujawniłem – uważa Ś.

Sąd apelacyjny uznał jednak, że problemu nie ma. Sprawę do końca rozpatrywał więc sąd w Poznaniu. – Nie rozumiem, dlaczego miałoby być inaczej – dziwi się Jarema Sawiński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu. – Przecież sami sędziowie są niezawiśli, nie mają kompletnie nic wspólnego z właścicielem budynku. Prezes sądu nawet nie zajmuje się sprawami administracyjnymi. Do tego został wyznaczony specjalny pion, na którego czele stoi dyrektor. Przesłanki, które mi pan przytacza, trudno nawet nazwać niewystarczającymi. To żadne przesłanki.

Podobne stanowisko zajął Departament Sądów Powszechnych Ministerstwa Sprawiedliwości. „Relacje cywilnoprawne sądu jako instytucji nie powodują emocjonalnego nastawienia sędziego do danej osoby. W żaden sposób nie stwarzają bowiem powiązania wpływającego na interesy lub pozycję życiową sędziów” – odpisał „Rzeczpospolitej”.

Ale nie dla wszystkich sprawa jest tak jednoznaczna. – Sytuacja, w jakiej znalazł się sąd, może podważać wiarę w jego obiektywizm. A sędziowski obiektywizm to jeden z fundamentów niezawisłego państwa – podkreśla prof. Piotr Kruszyński, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego. – Sąd w Poznaniu nie powinien rozpatrywać tej sprawy.

Prof. Antoni Kamiński, były szef polskiego oddziału Transparency International, wyjaśnia: – Przeniesienie sprawy gdzie indziej ze względu na wskazane związki gospodarcze byłoby pewnie dopuszczalne. Ale sąd przyznałby tym samym, że wynajmowanie pomieszczeń od prywatnej osoby stanowi problem. A takiego założenia zapewne przyjąć nie chce.

[srodtytul]Nie tylko Poznań[/srodtytul]

Jak wynika z danych resortu sprawiedliwości z końca czerwca 2009 roku, polskie sądy wynajmują budynki i pomieszczenia w 262 miejscach. W 58 przypadkach właścicielami obiektów są osoby prywatne.

Maciej Kujawski z Biura Informacji MS przyznaje, że może to rodzić sytuacje, które godzą w autorytet władzy sądowniczej. – Każdy minister sprawiedliwości rezerwuje w budżecie pieniądze na kupno lub budowę siedzib dla sądów. Potrzeby są jednak bardzo duże – tłumaczy.

Na liście oczekujących jest między innymi Sąd Okręgowy w Poznaniu. Jego nowa siedziba ma być gotowa za sześć lat. – Znaleźliśmy się w sytuacji bez wyjścia. Sąd się rozrasta, potrzebowaliśmy kolejnych pomieszczeń. Miasto nie mogło nam pomóc, a na nasze ogłoszenie w sprawie wynajmu otrzymaliśmy zaledwie trzy odpowiedzi. Do rozpatrzenia nadawała się właściwie tylko jedna, ta od Wechty – wyjaśnia Jarosław Kaczmarek, dyrektor poznańskiego sądu.

Tymczasem Ryszard Ś. mówi krótko: – Miałem obawy, które niestety się potwierdziły. Sąd nie dopuszczał żadnych przedstawianych przeze mnie wniosków dowodowych. Tak było chociażby z biegłymi, których proponowałem. Proces przegrałem.

Rzecznik poznańskiego sądu zarzutów nie komentuje. Procesowy przeciwnik Ś. nie czuje się przez sąd faworyzowany. – To bzdura – odpowiada „Rz”. – Pan Ś. chciał za wszelką cenę przewlec sprawę.

Ale Ś. zapowiada, że nie odpuści. – Jeśli będzie trzeba, pójdę do Strasburga. To nie są europejskie standardy. To Białoruś – oburza się.

[ramka] [b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/01/04/sprawiedliwosc-w-cudzym-domu/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów