Usunięcie podsądnego z sali rozpraw bez pouczenia o skutkach jego nieobecności może skutkować nieważnością postępowania i koniecznością powtórzenia procesu.
Tak zadecydował Sąd Najwyższy w ostatnim wyroku.
Co ciekawe, choć SN formalnie kontroluje wyroki drugiej instancji, tutaj dokonał pośrednio oceny zachowania Sądu Okręgowego w Słupsku, który usunął powoda z ostatniej rozprawy, po której wydał wyrok.
Emocje jednak wzięły górę
Rolnik Wincenty K., który prowadził kiedyś dużą hodowlę, wystąpił z pozwem przeciwko bankowi PKO BP i zażądał ponad 2 mln zł odszkodowania za to, że nie udzielił on mu trzeciego „ratunkowego" kredytu (po stratach na skutek gradobicia), przez co naraził go na niewypłacalność, wypowiedzenie kredytu, a w konsekwencji – egzekucję majątku i pozbawienie dochodów.
Rozemocjonowany sprawą, na dodatek nie do końca zadowolony z poczynań pełnomocnika z urzędu, utrudniał prowadzenie rozprawy. W tej sytuacji sąd usunął go z rozprawy, po której wydał wyrok. Na sali pozostał jego pełnomocnik.