Czyżby dalszy ciąg krucjaty przeciwko samorządom zawodowym

Dziesięć dni przed rozprawą w sądzie, i to w sprawie, do której się przyłączył, rzecznik praw obywatelskich powinien zachować przynajmniej powściągliwość – uważa Jacek Wojdyło, notariusz, prezes Krajowej Rady Notarialnej

Aktualizacja: 26.01.2009 07:09 Publikacja: 26.01.2009 07:05

Czyżby dalszy ciąg krucjaty przeciwko samorządom zawodowym

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Red

Rzecznik praw obywatelskich ma oczywiście pełne prawo do zabierania głosu w każdej sprawie publicznej, a także indywidualnej, i to nawet toczącej się przed sądem dyscyplinarnym. Czy jednak czas i okoliczności konkretnej wypowiedzi, jaką jest jego artykuł „[link=http://www.rp.pl/artykul/250305.html]Czy działanie pro bono jest wykroczeniem?[/link]” („Rz” z 19 stycznia), są właściwe?

[srodtytul]Zabrakło istotnych informacji[/srodtytul]

Z lektury tekstu można odnieść wrażenie, że rzecznik, poddając krytyce konkretne orzeczenia sądów dyscyplinarnych, a nawet zarzucając im obłudę, występuje z pozycji bezstronnego komentatora, w interesie publicznym. Tak niestety nie jest.

[wyimek]Należało pokazać, wobec kogo i z jakich pobudek obwiniony zastosował zerową stawkę taksy [/wyimek]

W obszernym artykule dr. Janusza Kochanowskiego zabrakło bowiem istotnej informacji, że postępowanie w opisywanej sprawie wciąż się toczy. Minister sprawiedliwości 31 października 2008 r. złożył do Sądu Najwyższego kasację od orzeczenia Wyższego Sądu Dyscyplinarnego, które utrzymało w mocy karę upomnienia orzeczoną wobec obwinianego notariusza przez sąd I instancji.

Co ważniejsze, w ślad za ministrem z własną kasacją wystąpił również rzecznik, składając ją do SN 7 listopada 2008 r. Tym samym stał się stroną w toczącym się postępowaniu – nie jest więc, jak to może wynikać z treści artykułu, obiektywnym obserwatorem działającym pro publico bono. W tekście brak również informacji, że SN wyznaczył na 29 stycznia 2009 r. termin rozprawy kasacyjnej.

[srodtytul]Co najmniej dwa powody[/srodtytul]

Oczywiście, pomijając w swoim artykule powyższe informacje i powtarzając w nim – dziesięć dni przed rozprawą w SN – niemal wszystkie argumenty ze swojej kasacji, rzecznik nie naruszył żadnych przepisów prawa. Ale przecież dr Kochanowski rozpoczął swój artykuł od słów o działaniach zgodnych z prawem, lecz sprzecznych z dobrymi obyczajami. Z nich zaś, skoro już się do nich odwołano, wynikają co najmniej dwa powody, aby do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez SN zachować powściągliwość.

Po pierwsze, kto przez wniesienie kasacji stał się stroną procesową, powinien prezentować swoje racje na sali sądowej, a nie na łamach prasy, zwłaszcza przez wypowiedzi w rodzaju: „Nie wyobrażam sobie, by orzeczenie to mogło się utrzymać, ponieważ zapadło z rażącym naruszeniem prawa” czy „kuriozalna sprawa”. Co się bowiem stanie, jeżeli SN nie podzieli argumentacji rzecznika i ministra? Czy będzie to oznaczało, że orzeczenie zapadnie z rażącym naruszeniem prawa, a rozstrzygnięcie będzie „kuriozalne”?

Poza tym można odnieść wrażenie, że publikacja artykułu kilka dni przed rozprawą ma wytworzyć presję na sąd przez odwołanie się do głosu opinii publicznej i uczynienie sporu publicznym – w rzekomym interesie społecznym, a w istocie dla uzyskania oczekiwanego przez siebie wyroku.

Tymczasem notariat, kierując się wskazanymi wyżej zasadami, a także z powodów formalnych (brak jawności postępowania dyscyplinarnego), nie podejmuje merytorycznej polemiki z opiniami zawartymi w artykule rzecznika. To także byłby sąd we własnej sprawie. Swoje poglądy i argumenty przedstawimy wyłącznie podczas rozprawy. Nie wiadomo, jakie zapadnie orzeczenie, ale każde zostanie przyjęte przez samorząd notarialny z należnym szacunkiem.

[srodtytul]Ani kuriozum, ani obłuda[/srodtytul]

Ideą postępowania dyscyplinarnego w omawianej sprawie było przede wszystkim rozstrzygnięcie realnie istniejącego problemu prawnej dopuszczalności określonych zachowań. Sądy dyscyplinarne dwóch instancji uznały, że naruszają one normy ustawowe. Nie jest to ani „kuriozum”, ani „obłuda” ze strony tych instytucji.

Rzecznik pisze, że to, co jest słuszne oraz zwyczajnie ludzkie i prawe, nie może być uznane za sprzeczne z prawem. To piękne i prawdziwie mądre słowa, którym można tylko przyklasnąć. Należało zatem pokazać, wobec kogo i z jakich pobudek obwiniony zastosował zerową stawkę taksy notarialnej: czy była to np. uboga osoba czy może deweloper dokonujący czynności osobistej. Prawo o notariacie określa tryb zwolnienia z opłat notarialnych osób, które nie zdołają ich ponieść, i tylko taka droga została ustanowiona przez ustawodawcę. Czy rzecznik próbował dokonać analizy, dlaczego w omawianej sprawie tryb ten nie został zastosowany?

Tytuł jego artykułu, a także wyrazy szacunku kierowane pod adresem ukaranego notariusza sugerują, że w sprawie tej rezygnacja z wynagrodzenia podyktowana była jakimś szczególnie szczytnym celem. Prawda jest znacznie bardziej prozaiczna i rzecznik, który z całą pewnością zapoznał się z aktami sprawy, nie może o tym nie wiedzieć.

Trudno zatem nie odnieść wrażenia, że artykuł dr. Kochanowskiego wpisuje się w rozpoczętą niedawno przez rzecznika krucjatę przeciwko samorządom zawodowym. Także do tego rzecznik ma prawo, ale powinien o swoich pobudkach mówić wprost. Każdy inny sposób działania z całą pewnością nie zwiększa publicznego zaufania do urzędu rzecznika praw obywatelskich, lecz służy wyłącznie populizmowi.

Rzecznik praw obywatelskich ma oczywiście pełne prawo do zabierania głosu w każdej sprawie publicznej, a także indywidualnej, i to nawet toczącej się przed sądem dyscyplinarnym. Czy jednak czas i okoliczności konkretnej wypowiedzi, jaką jest jego artykuł „[link=http://www.rp.pl/artykul/250305.html]Czy działanie pro bono jest wykroczeniem?[/link]” („Rz” z 19 stycznia), są właściwe?

[srodtytul]Zabrakło istotnych informacji[/srodtytul]

Pozostało 91% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów