Uważam, że urzędnicy sądowi powinni być lepiej wykształceni, bo na nich spoczywa duża część odpowiedzialności za przebieg postępowania – przygotowują oni rozprawy, rozpisują sesje, wysyłają wezwania, sprawdzają, czy zostały odebrane. Tu nie wolno być dusigroszem, bo oszczędności są pozorne. Źle doręczone pisma, brak zwrotek itp. potrafią skutecznie spowolnić proces i wydłużyć go. Niestety, choć telefon powinien być najprostszym i najefektywniejszym narzędziem kontaktu ze stronami, to tak nie jest. Sekretariaty nie dzwonią przed rozprawą, aby się upewnić, czy ktoś dostał powiadomienie, gdy w aktach nie ma zwrotki. Przyznaję, że czasem dostaję telefon z sądu z drugiego końca Polski, że rozprawy z jakiegoś powodu nie będzie, ale ciągle jest to wyjątek, a nie reguła. Nadal to tylko dobry obyczaj, a nie wymóg przepisów.
[b]Sejm pracuje nad przepisami o pozwach zbiorowych. Zmienią one rynek?[/b]
Dla dużych firm, które są głównymi moimi klientami, największym zagrożeniem będą pozwy nieracjonalne. Angażują one duże środki, których nie można potem odzyskać. Oczywiście pozwów nieracjonalnych nie brakuje i dzisiaj – indywidualne także czasem są pozbawione podstawy prawnej lub faktycznej. Ryzyko zaangażowania poważnych środków przez firmy jest jednak w takich przypadkach niewielkie. Zupełnie inaczej będzie, gdy skala roszczeń wzrośnie, napędzana m.in. pozwami zbiorowymi. Co istotne, jeśli kształt projektowanych regulacji nie ulegnie dużym zmianom, to nowe przepisy mogą mocno uderzyć w Skarb Państwa. Potrafię sobie wyobrazić np. pozew 100 tysięcy więźniów o odszkodowania za złe warunki pobytu w zakładach karnych albo za konieczność przebywania w celi z osobami palącymi. Były już takie jednostkowe pozwy, ale problem stałby się naprawdę poważny, gdybyśmy mieli do czynienia ze znacznie większą skalą zjawiska.
[b]Są jakieś skuteczne mechanizmy obronne?[/b]
Z jednej strony są kaucje wynoszące nawet 10 proc. wartości sporu. Będą one jednak uzależnione od dyskrecjonalnej władzy sądu. Może być o nią trudno, np. w sprawie ludzi bezrobotnych. Pozwany ma jedynie możliwość złożenia zażalenia na ustanowienie kaucji (a moim zdaniem także, gdy kaucja nie zostanie ustanowiona). Gdy kaucji nie będzie, to całe ryzyko spadnie na broniącą się firmę. Dlatego uważam, że kaucje powinny być obowiązkowe, bo gdy powodowie nie będą mieli racji, to wtedy można będzie wystąpić o zwrot wysokich kosztów. Z drugiej strony utrudnieniem dla pozwanego jest zapis, że kaucja jest ustanawiana dopiero przy pierwszej czynności procesowej pozwanego. Jego prawnicy muszą więc złożyć wyczerpującą odpowiedź na pozew z pełną argumentacją, czyli wykonać ogrom pracy, i dopiero wtedy sąd podejmie decyzję w kwestii kaucji. Angażuje się więc czas i środki, których – w razie wycofania się przeciwnika procesowego – nie da się odzyskać.