– Nie wiem, jak będzie funkcjonować sąd, bo nie mieliśmy jeszcze takiej sytuacji – przyznaje sędzia Luiza Dąbska, prezes Sądu Rejonowego w Opolu Lubelskim. Tam pod wodą wciąż jest 38 miejscowości powiatu, niemal cała gmina Wilków i kilka wsi w gminach Józefów i Łaziska. Ewakuowano ponad 4,5 tys. osób. Nie wiadomo, kiedy wrócą do swoich domów. Z informacji sztabu kryzysowego wynika, że życie w tych gminach unormuje się dopiero za kilka miesięcy.
– [b]Sąd jest instytucją opierającą się na doręczeniach. Trudno byłoby uważać, że w tej sytuacji coś może być skutecznie doręczone[/b]. Nie ma wypracowanych procedur na wypadek np. powodzi, gdy stronom nie można dostarczyć korespondencji przez dłuższy czas – mówi prezes Dąbska.
[srodtytul]Procesy zawieszono[/srodtytul]
Sąd zawiesił rozpoznawanie spraw z terenu zalanych gmin bezterminowo (około miesiąca). Będzie się zwracać do sztabów kryzysowych, ale też innych instytucji, z prośbą o ustalenie adresów stron postępowania. Pracownicy mają sporządzać z tych czynności notatki. Dokumenty z ksiąg wieczystych będą wydawane jedynie tym, którzy zgłoszą się osobiście. Podobne problemy mogą mieć sądy w innych zalanych miejscowościach.
– Okoliczność ta brana jest pod uwagę w razie niestawiennictwa na rozprawie. Powódź może być przyczyną przywrócenia terminu ustawowego – mówi sędzia Ewa Modrzejowska-Gumułka, prezes Sądu Rejonowego w Tychach.