Sądownictwo gospodarcze:jakie jest każdy widzi

Nie tylko o pułapkach związanych z automatycznym powoływaniem się na badania Doing Business – piszą sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa oraz pracownik naukowy Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie

Publikacja: 07.12.2010 03:33

Sądownictwo gospodarcze:jakie jest każdy widzi

Foto: Fotorzepa, Paweł Gałka

Red

Tegoroczny raport Doing Business Banku Światowego kolejny raz wskazał na słabą kondycję polskiego sądownictwa gospodarczego. Gdyby naszych czasów dożył Benedykt Chmielewski – twórca pierwszej polskiej encyklopedii powszechnej – pewnie określiłby ten stan, posługując się słynną definicją konia: „Jaki jest, każdy widzi”. Konia z rzędem jednak temu, kto potrafi zarówno prawidłowo odczytać wyniki tych badań, jak i wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski.

[srodtytul]Metodologia badań[/srodtytul]

Ze względu na niejednolitość narodowych statystyk prowadzonych w poszczególnych państwach w odniesieniu do rozstrzygania sporów gospodarczych Bank Światowy musiał posłużyć się własnym kazusem. Według niego dwaj przedsiębiorcy z największego pod względem ludności miasta (w przypadku Polski jest to oczywiście Warszawa) spierają się co do zawartej umowy sprzedaży, której wartość wynosi ok. 65 tys. złotych. Z chwilą bowiem, gdy towary zostały dostarczone, kupujący oświadcza, że nie zapłaci ze względu na ich nieodpowiednią jakość.

Strony nie dochodzą do porozumienia i sprzedający decyduje się wnieść pozew do właściwego sądu (chodzi tu o lewobrzeżną Warszawę, w której od 2005 r. wydziały gospodarcze zostały umiejscowione w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy, który jest właściwy ze względu na przyjętą wartość przedmiotu sporu; dalej: stołeczny sąd gospodarczy).

W pozwie sprzedający żąda zabezpieczenia na majątku dłużnika z obawy przed jego niewypłacalnością. Sędzia powołuje biegłego, którego opinia przesądza, że towary były odpowiedniej jakości, i sąd rozstrzyga na korzyść sprzedającego.

Kupujący nie wnosi apelacji, a z chwilą uprawomocnienia się wyroku sprzedający natychmiast zwraca się o wyegzekwowanie zasądzonej kwoty z majątku kupującego. Kwotę tę uzyskuje się ze sprzedaży w trybie przetargu publicznego ruchomych aktywów dłużnika.

[srodtytul]Kto ocenia i jakie są wyniki[/srodtytul]

Powyższy kazus poddany jest ocenie respondentów, którzy wyrażają swoją opinię na temat trzech jego elementów: sformalizowania całego postępowania (mierzonego liczbą etapów proceduralnych), czasu postępowania (w dniach) oraz poniesionych kosztów (w procentach od kwoty roszczenia).

Respondenci nie są jednak dobierani pod kątem tego, czy są profesjonalnymi pełnomocnikami pojawiającymi się w stołecznym sądzie gospodarczym, czy też przedsiębiorcami, którzy są tam pozywani. Badania te nie są więc reprezentatywne w rozumieniu statystycznym, lecz mają charakter wyłącznie sondażowy. Co prawda niektóre z jego elementów podlegają rygorystycznej ocenie (liczba procedur/koszty), ale nigdy nie da się wyłączyć odczuć czy też emocji poszczególnych respondentów.

W szczególności dotyczy to średniego czasu zakończenia sprawy, który w Doing Business składa się z trzech etapów postępowania: przedprocesowego (wymiana pism między przedsiębiorcami), procesowego oraz egzekucyjnego.

Według tegorocznych danych „przygotowanie przedprocesowe” w Polsce trwa 90 dni, postępowanie procesowe 580, a egzekucja 160 dni.

Mylą się więc ci wszyscy, którzy próbują zsumować te okresy i przyporządkować je wyłącznie sądowi gospodarczemu. Mylą się także, stwierdzając, że badania Doing Business dotyczą całego kraju, bo jak to już wskazaliśmy, chodzi o sytuację w stołecznym sądzie gospodarczym.

[srodtytul]Jak jest w rzeczywistości[/srodtytul]

Nie twierdzimy, że czas trwania sprawy gospodarczej jest w Polsce odpowiedni. Dalecy jesteśmy też od postawienia tezy, że sytuacja jest taka sama we wszystkich sądach gospodarczych na terenie kraju. Każdy bowiem, kto zajmuje się tym zagadnieniem, wie doskonale, że sytuacja w stolicy jest jedną z najtrudniejszych ze względu na liczbę spraw, jaka wpływa, oraz skalę ich trudności.

Jak jest jednak w rzeczywistości?

Biorąc pod uwagę wyniki badań Banku Światowego dla stołecznego sądu gospodarczego, warto dokładnie przyjrzeć się sprawom zakończonym w 2009 roku, które są najbardziej zbliżone do założeń powyższego kazusu. W zebranych w stołecznym sądzie gospodarczym danych czas trwania postępowania sądowego od dnia wniesienia pozwu do sądu do chwili wyrokowania (wraz z dodanym minimalnym 21-dniowym okresem na uprawomocnienie się orzeczenia) wyniósł w tego typu sprawach 283 dni, co jest okresem znacznie krótszym niż 580 dni wykazane w raporcie Doing Business 2011.

Oznacza to dwukrotną różnicę między rzeczywistą a przypisywaną sytuacją w stołecznym sądzie gospodarczym! Sądzimy, że jest dwa razy wolniej, gdy w rzeczywistości jest dwa razy szybciej. Tego rodzaju wynik jest o tyle przyzwoity, o ile weźmie się pod uwagę, że do stołecznego sądu gospodarczego w latach 2007 – 2009 wniesionych zostało ogółem od ponad 8 proc. spraw w skali całego kraju, a załatwionych do ponad 11 proc. z tych rozpoznanych w innych rejonowych wydziałach gospodarczych! (Patrz ramka).

[srodtytul]Sprawość i jakość [/srodtytul]

Bez wątpienia te wyniki powinny dawać wiele do myślenia, jak poprawić wizerunek sądownictwa gospodarczego w Warszawie. Na wizerunku oczywiście nie wolno poprzestawać. Niezbędne są usprawnienia organizacyjne w skali stolicy, jak i całego kraju. Sukcesy w tego rodzaju działaniach widoczne są niemal od razu. Może o tym świadczyć sprawnie przeprowadzona z początkiem roku likwidacja niektórych sądów gospodarczych w Polsce.

Widać z tego, że istotny jest spór, który zdaje się być niedostrzegany przez wielu, a nie dotyczy poruszanej często wysokości wynagrodzeń (i nie chodzi tu wyłącznie o sędziów). Chodzi o sprawiedliwy podział pracy między sądami i sędziami. Kwestia ta dotyczy nie tylko wewnętrznej organizacji pracy sądów, ale przede wszystkim realizacji konstytucyjnego prawa równego dostępu do sądu przez obywateli w odniesieniu do czasu trwania postępowań. Liczba spraw, które wpływają do stołecznego sądu gospodarczego, zasoby, jakimi dysponuje, a także terminowość i jakość ich załatwiania powiększają ten problem jeszcze bardziej.

W istocie dostępu do sądownictwa gospodarczego nie determinuje już fizyczna do niego odległość, lecz sprawność postępowania i jakość orzeczeń. Pokazał to e-sąd w Lublinie, który prawdopodobnie dzięki szybkości i jakości postępowania wygenerował dodatkowy popyt na tego rodzaju orzeczenia gospodarcze. Do siatki sądownictwa gospodarczego należy więc podchodzić pod kątem w miarę równomiernego obciążenia, a także najwyższej z możliwej specjalizacji kadry orzeczniczej. To wszystko będzie ważyło na końcu na jakości i sprawności postępowań.

[srodtytul]Zamiast zakończenia[/srodtytul]

Nie zamierzaliśmy w tym artykule rozwiązać wszystkich problemów polskiego sądownictwa gospodarczego. Celem naszym było z jednej strony pokazanie pułapek związanych z automatycznym powoływaniem się na badania Doing Business, a z drugiej wykazanie, że chęć poprawy miejsca Polski w tego rodzaju badaniach nieuchronnie wiąże się z dyskusją na temat sądownictwa gospodarczego w Warszawie w porównaniu z całym krajem. Nie ma prostej recepty, która generalnie sprawdza się wszędzie. Małe kroki zostały już jednak podjęte w Polsce. Czas na następne, w tym skorzystanie z doświadczeń innych państw w usprawnieniach sądownictwa gospodarczego, w czym niezwykle cennym źródłem wiedzy są publikacje Banku Światowego. To już jednak temat na inny artykuł.

[ramka][b][link=http://www.rp.pl/galeria/4,2,574905.html]Zobacz wizerunek sądów gospodarczych [/link][/b][/ramka]

[i]Autorzy dziękują Biuru Analiz i Etatyzacji Sądownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości, a także Sądowi Rejonowemu dla m.st. Warszawy za udostępnienie danych.[/i]

Tegoroczny raport Doing Business Banku Światowego kolejny raz wskazał na słabą kondycję polskiego sądownictwa gospodarczego. Gdyby naszych czasów dożył Benedykt Chmielewski – twórca pierwszej polskiej encyklopedii powszechnej – pewnie określiłby ten stan, posługując się słynną definicją konia: „Jaki jest, każdy widzi”. Konia z rzędem jednak temu, kto potrafi zarówno prawidłowo odczytać wyniki tych badań, jak i wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski.

[srodtytul]Metodologia badań[/srodtytul]

Pozostało 94% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów