Przyszło panu przewodniczyć Krajowej Radzie Sądownictwa w trudnych czasach. Zmiana przepisów ustawy o ustroju sądów powszechnych oburzyła środowisko?
Antoni Górski przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa:
Oburzyła? Obawiam się, że w nastrojach środowiska sędziowskiego mamy do czynienia z czymś znacznie głębszym i poważniejszym. Jest to rozgoryczenie, a nawet rezygnacja. Trudno zresztą się dziwić. Obszerna i głęboka nowelizacja została przeforsowana mimo bardzo krytycznych ocen. Sędziowie uznali przy tym, że potraktowano ich nie do końca poważnie i podmiotowo, jak należało się ludziom orzekającym w imieniu Rzeczypospolitej, ale instrumentalnie, po części pozorując konsultacje i uzgodnienia. Została zignorowana rozsądna propozycja, żeby pod patronatem prezydenta przystąpić do opracowania nowej ustawy, która miałaby szanse stać się prawdziwą konstytucją sądownictwa, zamiast wprowadzać czterdziestą którąś nowelizację dotychczasowej.
Oburzenie jest tym większe, że na noweli ustawy o ustroju sądów powszechnych się nie skończyło. Zamrożono też sędziowskie płace...
Jeśli chodzi o sprawy płacowe, to w 2009 r., a więc po prawie 20 latach od przełomu ustrojowego, doszło wreszcie do uzgodnienia zobiektywizowanej formuły ustalania uposażeń sędziowskich. Jako podstawę ich naliczania przyjęto wysokość przeciętnego wynagrodzenia w II kwartale poprzedniego roku, podawaną w ogłoszeniu prezesa Głównego Urzędu Statystycznego. Odstępowanie po dwóch latach od tej formuły sędziowie potraktowali jako naruszenie zasady lojalności. Są temu przeciwni.