Zakończył się nabór na nową kadencję dla ławników. Nowo wybrani pojawią się w sądach od 1 stycznia 2012 r. Nabór potwierdził, że instytucja ławnika traci na popularności. Dowód? W kadencji 2004– 2007 w polskich sądach orzekało 44 tys. ławników; 22 tys. w kadencji 2008 – 2011, 14 tys. zaś w latach 2012
– 2015. W dodatku sądy w dużych miastach mają „niedobór" ławników. Poznańskie sądy potrzebowały 298 osób, ławnikami zostało niewiele ponad 230; podobnie jest w Warszawie. Dlaczego spada zainteresowanie zajęciem ławnika? Powodów jest kilka.
Co robi ławnik
– To ciężka praca, a korzyści finansowe niewielkie – uważa Grzegorz Wałejko, wiceminister sprawiedliwości. To jego zdaniem niejedyna przyczyna. – W polskim społeczeństwie obserwuję coraz mniejsze skłonności do społecznikostwa – dodaje.
Małgorzata Polak, przewodnicząca Rady Ławniczej przy Sądzie Okręgowym w Warszawie, uważa, że to ważna instytucja obywatelska.
Na małe zainteresowanie pełnieniem funkcji ławnika, jej zdaniem, wpływ ma też brak informacji o tym, kim ławnik jest i jakie ma obowiązki. Walczy o prestiż tej instytucji, przekonując, że w kończącej się właśnie kadencji ponad 40 proc. ławników to ludzie pracujący, przedsiębiorcy (42 proc. emeryci; 7 proc. – renciści; 10 proc. – bezrobotni).