Sąd Najwyższy jest zobowiązany do ich udostępnienia, ale jego formy i zakres mogą być różne – stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygnatura akt: II SAB/Wa 438/11), wyrokując w sprawie skargi Fundacji ePaństwo na bezczynność pierwszego prezesa SN. Jednocześnie doszedł do wniosku, że pierwszy prezes SN udzielił Fundacji ePaństwo informacji, której żądała, i oddalił jej skargę.
Fundacja wystąpiła o udostępnienie wszystkich orzeczeń SN wydanych po 1 stycznia
2000 r., które nie zostały opublikowane na stronie internetowej SN lub w innych publicznie dostępnych zbiorach.
– Fundacji chodzi o unormowanie zasad, na jakich udostępniane są orzeczenia SN. Na stronie internetowej SN jest tylko skromna ich część – mówi jej prezes Daniel Macyszyn. – O wiele więcej można znaleźć w trzech komercyjnych, drogich programach komputerowych. Jedynym sposobem poznania pełnej linii orzeczniczej SN jest więc zakup tych programów, sprzedawanych przez prywatne firmy. Fundacja ePaństwo chciała stworzyć portal internetowy, na którym będą publikowane orzeczenia SN za darmo. Pierwszy prezes SN odmówił, ale jednocześnie zaproponował, że będzie przesyłać fundacji około 20 orzeczeń tygodniowo, po ich zanonimizowaniu. Wydało nam się to sprzecznością, toteż wystąpiliśmy o podanie podstawy prawnej. Ponieważ w opinii fundacji nie uzyskaliśmy satysfakcjonującej odpowiedzi, lecz tylko ogólne informacje, złożyliśmy skargę na bezczynność.
– W odpowiedzi na wniosek Fundacji ePaństwo pierwszy prezes SN poinformował, że może go realizować sukcesywnie, w formie zanonimizowanej. Wyczerpująco także podał, w jakim trybie można otrzymać orzeczenie SN