Warszawski Sąd Administracyjny oddalił wczoraj skargę sędziego rejonowego (członka Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia) na decyzję ministra odwołującą go z delegacji w sądzie okręgowym. O odwołaniu minister zdecydował w czerwcu. Skarżący uznał, że decyzja ta jest decyzją administracyjną i postanowił ją zaskarżyć.

– Brakuje przepisu wskazującego na nawiązanie stosunku służbowego między sędzią a ministrem sprawiedliwości. Odwołanie sędziego bez jego zgody należy uznać za arbitralną ingerencję organu władzy wykonawczej w stosunku do sędziego, która jako taka wymaga decyzji ministra –uważa skarżący.

WSA stwierdził jednak, że art. 77 prawa o ustroju sądów powszechnych nigdzie nie mówi, by delegując sędziego, minister podejmował decyzję administracyjną. W § 4 tego przepisu zapisano, że sędzia delegowany do innego sądu na czas nieokreślony może zostać odwołany z delegowania z trzymiesięcznym uprzedzeniem (sygnatura akt: II SA/Wa 1450/12).

– Sąd administracyjny nie może kontrolować ustawodawcy, dlaczego tak, a nie inaczej uregulował te kwestie – tłumaczył sędzia sprawozdawca Janusz Walawski.