Brak zróżnicowania wysokości wynagrodzenia w zależności od miejsca orzekania, liczby spraw i stopnia ich skomplikowania świadczy o tym, że jest to wyjątkowa służba – uzasadniał wczorajszy wyrok Trybunał Konstytucyjny. Zastrzegał jednak, że nie oznacza on, że sędziom nie przysługuje żadna ochrona prawa do wypoczynku. Zdaniem TK wyrok ten nie oznacza także aprobaty dla nadmiernego obciążania sędziów kolejnymi zadaniami.
Wyjątkowa służba
– Decyzja o zostaniu sędzią jest dobrowolna. Jej podjęcie oznacza zgodę na uprawnienia, pewne ograniczenia i wyjątkowe wymagania – uzasadniała sędzia Maria Gintowt-Jankowicz.
Wyrokiem TK (sygn. akt SK 11/11) miał przesądzić, czy brak określenia maksymalnych norm czasu pracy sędziów jest zgodny z konstytucją. I przesądził.
Sprawa trafiła do TK na skutek skargi sędziego Tomasza C. Wystąpił przeciw pracodawcy z powództwem o zasądzenie dodatkowego wynagrodzenia za godziny nadliczbowe. Sąd rejonowy (pierwsza instancja) uznał powództwo skarżącego i przyznał mu prawo do dodatkowych pieniędzy. Sąd okręgowy po apelacji zmienił jednak zaskarżony wyrok, twierdząc, że sędziemu nie przysługuje roszczenie o wynagrodzenie za nadgodziny.
– W przypadku sędziego sądu powszechnego pozostającego w stosunku pracy, czas pracy nie jest ograniczony żadnymi maksymalnymi normami – napisał w skardze sędzia Tomasz C. Podnosił też, że żadne zasady, wartości ani normy konstytucyjne nie dają podstaw do odstąpienia od zasady traktowania sędziów – w kwestii ochrony czasu pracy – na równi z innymi pracownikami.