W Ministerstwie Sprawiedliwości powstał projekt przywracający asesora na salę rozpraw. Przygotował go specjalny zespół (m.in. członkowie Krajowej Rady Sądownictwa, która rozpoczęła debatę nad powrotem instytucji). Teraz trafił do prezydenta. Jest więc szansa, że szybko wejdzie w życie.
Z projektu wynika, że w przyszłości asesor ma być nie tylko niezależny od ministra sprawiedliwości i mieć immunitet. Ma być też czasowo powołany do pełnienia funkcji z prawem do orzekania w konkretnych sprawach.
Czas próby
– Droga do zawodu sędziego musi prowadzić przez praktyczne sprawdzenie się na sali rozpraw – twierdzi Wojciech Hajduk, wiceminister sprawiedliwości. Rację przyznaje mu Krajowa Rada Sądownictwa, której dziś coraz trudniej oceniać kandydatów.
Nowego asesora powoła na pięć lat prezydent na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa i wyznaczy mu sąd rejonowy, w którym ma orzekać. Asesor będzie jednak zwolniony z orzekania w sprawach upadłościowych i w sprawach stosowania tymczasowego aresztowania w postępowaniu przygotowawczym. Po dwóch latach od powołania ma czekać go pierwsza ocena.
2 lata co najmniej musi orzekać asesor, żeby zostać poddany pierwszej ocenie