To niepozostawiające wątpliwości postanowienie Sądu Najwyższego z 22 kwietnia.
Przesądzenie tej kwestii ma znaczenie nie tylko dla sądów gospodarczych, które od pewnego czasu są takimi sprawami zasypane (np. w warszawskim co trzecia sprawa dotyczy zapłaty za najem zastępczego auta na czas likwidacji szkody z OC), ale także dla terminu przedawnienia takiego roszczenia.
Biznes wynajmu zastępczych aut prowadzą już wyspecjalizowane firmy. Polega na tym, że poszkodowany w wypadku już w warsztacie naprawczym ceduje prawo do refundacji z polisy OC wynajmu zastępczego auta na taką właśnie firmę. W większości takich spraw chodzi o stosunkowo niewielkie kwoty, jednak niemal w każdej powoływany jest biegły, a to ok. 1000 zł dodatkowego wydatku, plus koszty pełnomocnika.
Rozpatrywana przez SN kwestia wynikła w sprawie, w której firma pozwała Towarzystwo Ubezpieczeniowe Gothaer, domagając się zapłaty 2,5 tys. zł za wynajem na 15 dni zastępczego auta na czas kupna nowego.
Pozew złożyła w Wydziale Cywilnym Sądu Rejonowego w Łańcucie, który przekazał go do Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego w Rzeszowie. Ten powództwo oddalił, uznając, że najem auta nie był konieczny – Mateusz J., właściciel samochodu, nie był przedsiębiorcą i używał go sporadycznie do celów prywatnych.