Sędziowie funkcyjni będą musieli więcej orzekać

Trzeba lepiej wykorzystać sędziów – uważa MS i ustala minimum spraw, które muszą rozpoznać prezes i rzecznik.

Aktualizacja: 11.05.2016 19:32 Publikacja: 11.05.2016 18:55

Sędziowie funkcyjni będą musieli więcej orzekać

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Polskie sądy nie radzą sobie z wyrokowaniem – uważa Ministerstwo Sprawiedliwości. Chce więc, by orzekaniem zajęło się więcej sędziów, w tym funkcyjni. W projekcie nowelizacji regulaminu urzędowania sądów powszechnych ustala minimum, jakie sędziowie sprawujący funkcje muszą załatwić.

– Dokładnie przeanalizowaliśmy uwagi do regulaminu sądowego nadesłane do Ministerstwa Sprawiedliwości przez sądy i widzimy, że celowe są korekty – tłumaczy „Rz" Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za funkcjonowanie sądownictwa. Przyznaje, że brakuje osób do orzekania, spraw przybywa i ta tendencja zapewne się nie zmieni. W dodatku nie ma najmniejszych szans na większą liczbę etatów orzeczniczych.

– Musimy lepiej wykorzystać potencjał, który mamy, i spowodować, by podstawowymi obowiązkami dla sędziów były obowiązki orzecznicze, a nie administracyjne. Uwzględniamy jednak różnice i obciążenie w zależności od wielkości sądów. W dużych minimum będzie niższe, w małych wyższe – informuje wiceminister.

– Nie jesteśmy przeciwni precyzyjnemu określeniu minimum orzeczniczego dla sprawujących funkcje – zapewnia sędzia Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Jego zdaniem problemem jest, by ustalić je na racjonalnym poziomie.

Projekt budzi emocje, ponieważ w Polsce 40 proc. sędziów pobiera różnego rodzaju dodatki funkcyjne – wynika z raportu przygotowanego niedawno przez Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Jak mus, to mus

Ograniczona zostanie władza prezesów sądów i przewodniczących wydziałów nad sędziami. Chodzi o to, żeby zmniejszyć liczbę sędziów funkcyjnych, a zwiększyć liczbę orzeczeń – to jedna z reform, jaką zapowiedział PiS.

Nowy (projektowany) § 48 regulaminu ustala więc konkretne minimum dla wszystkich funkcyjnych.

100 proc. spraw przypadających na jednego sędziego orzecznika w konkretnym wydziale konkretnego sądu załatwiać ma sędzia lub referendarz przydzielony wyłącznie do jednego wydziału.

Minimum 90 proc. spraw będzie musiał załatwić sędzia – członek kolegium sądu okręgowego mniejszego sądu, zastępca przewodniczącego wydziału liczącego do 15 sędziów oraz kierownik szkolenia i rzecznik prasowy.

Trzeci ustalony w regulaminie limit to 75 proc. dla członków kolegiów średnich sądów. Kolejny, 50 proc., dla przewodniczących wydziałów w małych sądach oraz członków Krajowej Rady Sądownictwa. Minimum 25 proc. wpływu na jednego sędziego załatwić będą musieli prezesi i wiceprezesi sądów, przewodniczący wydziałów powyżej 15 sędziów. I ostatnie minimum – 10 proc. – rzecznik dyscyplinarny.

Sędziowie, którzy sprawują dziś funkcje, nie kryją niezadowolenia. Joanna Ciesielska-Borowiec, sędzia SO w Poznaniu, jest jego rzecznikiem prasowym i nie bardzo sobie wyobraża, jak pogodzi obowiązki orzecznicze w minimalnym wymiarze z informowaniem mediów, a za ich pośrednictwem społeczeństwa.

Sądy dalej od obywateli

– Obowiązek rzecznika dotyczy nie tylko 151 sędziów SO, ale i 369 sędziów 21 sądów rejonowych. W sumie 520 osób i tysiące spraw przez nie prowadzonych – mówi „Rz" sędzia Ciesielska-Borowiec. I dodaje, że dziś, kiedy sześć, siedem razy w miesiącu jest w sali rozpraw i orzeka, miewa kłopoty z bieżącym zbieraniem informacji i ich udzielaniem. Jeśli sądzić będzie dwa razy w tygodniu, stanie się to praktycznie niemożliwe.

Identycznego zdania jest Ewa Leszczyńska-Furtak, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie i jego rzecznik prasowy.

– Każdego dnia mam mnóstwo pracy, w zasadzie jest to cały etat – mówi. – Charakter spraw, jakie trafiają do warszawskich sądów, sprawia, że zainteresowanie dziennikarzy jest ogromne. Rocznie trafia tu ponad milion spraw, orzeka 800 sędziów. Dodatkowo pojawiają się prośby o nagrania.

– Dziennie odbieram od kilku do kilkudziesięciu telefonów i kilkunastu e-maili. W sali rozpraw jestem cztery razy w miesiącu, mam delegacje do sądu apelacyjnego, w zeszłym roku w sądzie odwoławczym napisałam ponad 50 uzasadnień – mówi sędzia o swojej pracy. Twierdzi też, że 90-proc. minimum to wyeliminowanie rzecznika prasowego z kontaktów z dziennikarzami i opinią społeczną.

– Już dawno należało zrobić z tym porządek – mówi „Rz" jeden z szeregowych sędziów mniejszego sądu w kraju. Wydział, w którym orzeka, liczy sześciu sędziów. Jest w nim przewodniczący wydziału, prezes, wiceprezes, kierownik szkolenia i kilku innych funkcyjnych. Każdy z nich orzeka mniej, niż powinien. – Gdzie tu sens? – pyta.

Jest co robić

Z najnowszych statystyk MS wynika, że w sądach apelacyjnych na jednego sędziego cywilnego przypada 227 spraw rocznie, z których załatwia 199. Choć spraw gospodarczych jest mniej: 70 na sędziego, to i tak nie radzą sobie z opanowaniem wpływu. Szczebel niżej jest gorzej. Sędzia cywilny ma do załatwienia już 390 spraw w roku, a kończy 251 z nich.

Najgorsze wyniki mają sądy rejonowe. W pionie cywilnym na sędziego przypada 2600 spraw, a w ciągu roku jest w stanie zakończyć 2200. Pozostałe zostają na następny.

Referat sędziego karnego obejmuje ponad tysiąc spraw. W rodzinnym i nieletnich jest ich ponad 800. Do tego dołożyć trzeba 26 tys. spraw wieczystoksięgowych i blisko 20 tys. w Krajowym Rejestrze Sądowym (przypadających na jednego sędziego).

Temida do reformy

Co jeszcze czeka sędziów?

Ministerstwo Sprawiedliwości planuje:

- zmniejszenie o jeden szczebel organizacji sądownictwa. Zamiast trzech szczebli: rejonowego, okręgowego i apelacyjnego, mają pozostać dwa. Likwidacji uleć ma 317 sądów rejonowych;

- pojawienie się możliwość czasowego delegowania sędziów z jednostek mniejszych do tych najbardziej obciążonych (wśród nich są sądy warszawskie);

- ograniczenie stanowisk funkcyjnych w sądach. W ten sposób MS chce odzyskać nawet tysiąc etatów do sądzenia, czyli nadrabiania zaległości sprzed lat;

- pojawienie się w internecie oświadczeń majątkowych sędziów (podobnie jak prokuratorów);

- sędziowskie dyscyplinarki będą trafiać do Sądu Najwyższego, a nie do sądów powszechnych.

Polskie sądy nie radzą sobie z wyrokowaniem – uważa Ministerstwo Sprawiedliwości. Chce więc, by orzekaniem zajęło się więcej sędziów, w tym funkcyjni. W projekcie nowelizacji regulaminu urzędowania sądów powszechnych ustala minimum, jakie sędziowie sprawujący funkcje muszą załatwić.

– Dokładnie przeanalizowaliśmy uwagi do regulaminu sądowego nadesłane do Ministerstwa Sprawiedliwości przez sądy i widzimy, że celowe są korekty – tłumaczy „Rz" Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za funkcjonowanie sądownictwa. Przyznaje, że brakuje osób do orzekania, spraw przybywa i ta tendencja zapewne się nie zmieni. W dodatku nie ma najmniejszych szans na większą liczbę etatów orzeczniczych.

Pozostało 89% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów