Reklama

Ukrzyżowanie i zmartwychwstanie: wizje mistrzów

Wielcy artyści, malując sceny pasyjne, nie podążali wyłącznie za ewangelijnym przekazami, ale wpisywali w nie też własne interpretacje i emocje, tworząc wizyjne dzieła.

Aktualizacja: 19.04.2019 15:21 Publikacja: 19.04.2019 15:06

Peter Paul Rubens, Podniesienie krzyża

Foto: Wikimedia Commons, Domena Publiczna

Tycjan namalował Ukrzyżowanie dla kościoła San Domenico w Ankonie w 1558 roku. Choć ołtarzowe płótno jest dużych rozmiarów (371x197 cm), uderza osobistym kameralnym ujęciem tematu. Umierającemu Chrystusowi na krzyżu towarzyszą tylko trzy postacie. Maryja w ciemno niebieskim płaszczu, stojąca po lewej stronie, zastygła w niemym wyrazie bólu. Jej spojrzenie zdaje się zapadać w głąb siebie. Po prawej Jan Ewangelista w czerwono-brunatnej czerwonej szacie rozkłada ręce w szerokim geście rozpaczy i zdumienia. Patrzy z napięciem na Chrystusa, przejęty grozą, jakby nie mógł uwierzyć w jego śmierć. Klęczący święty Dominik obejmuje podstawę krzyża. Cała jego postać wyraża miłość i cierpienie. W tle pociemniałe niebo kontrastuje z blaskiem błyskawicy, oświetlającym częściowo scenę.

 

 

Obraz jest dziełem dojrzałego artysty, w którym rośnie poczucie osamotnienia i  pogłębia potrzeba wyrażenia ludzkiej tragedii i cierpienia. Barwna paleta ciemnieje, a równocześnie zyskuje na ekspresji przez silne kontrasty światła i koloru. Farbę artysta rozprowadza na płótnie nie tylko pędzlem, ale też wprost palcami.

Trzy lata wcześniej Tycjan namalował podobne w kolorystycznej tonacji Ukrzyżowanie dla klasztoru San Lorenzo de El Escorial w Hiszpanii na zlecenie Filipa II. Postać Chrystusa na krzyżu też jest dość zbliżona, ale pod krzyżem widzimy rozległy krajobraz, w którym drobne sylwetki ludzi niemal nikną. Za to błyskawica przecinająca niebo jest wyraziście zaznaczona poszarpaną świetlną linią. Ta kompozycja skupia uwagę na osamotnieniu Chrystusa tuż przed śmiercią.

Reklama
Reklama

Przed rokiem obraz z Escorialu uległ uszkodzeniu, spadając ze ściany zakrystii. Nad jego konserwacją pracują obecnie specjaliści z pracowni konserwatorskiej w Pałacu Królewskim w Madrycie.

Ostatnim dziełem Tycjana była przejmująca Pieta. W scenie opłakiwania Chrystusa  uczestniczą Maryja, Maria Magdalena i Nikodem lub Józef z Arymatei. Męska postać jest autoportretem samego malarza. Stary artysta składa pokłon Chrystusowi. W głębi niszy widać mozaikę, przedstawiającą pelikana, rozszarpującego dziobem pierś, by nakarmić młode własną krwią. To symbol ofiary Chrystusa i Zmartwychwstania.

Tycjan chciał, by obraz zawisł nad jego grobem. Malował go przez sześć ostatnich lat i nie zdążył dokończyć. Pracę sfinalizował Jocopo Palma il Giovane, ale były to interwencje stosunkowo niewielkie, sprowadzające się głównie do domalowania anioła z pochodnią. 

Dzieło ostatecznie trafiło do Galerii Akademii w Wenecji.

Zupełnie inne Ukrzyżowanie namalował Tintoretto, także sławny Wenecjanin. Potężne malowidło (536x1224 cm) w Scuola Grande di San San Rocco w Wenecji przypomina panoramiczne filmowe ujęcie, a powstało w latach 1565-1567. W centrum obrazu widzimy  Chrystusa na krzyżu, a wielki tłum zdaje się wirować wokół niego. Mimo męki, ciało Chrystusa jest renesansowo muskularne, choć jednocześnie otaczająca je świetlista aureola odrealnia je i zdaje się podnosić Ukrzyżowanego ku niebu. Patos i mistyka splatają się z realizmem przedstawień pracy robotników i żołnierzy przy krzyżowaniu dwóch łotrów i kopaniu dołu pod kolejny krzyż, jakby to była codzienna zwyczajna robota. Bulwersuje także realistyczna scena, przedstawiająca żołnierzy grających pod krzyżem w kości o szaty Chrystusa. 

W Sali del’Albergo, w której zawieszono płótno, znajdują się i inne obrazy Tintoretta, m.in. „Chrystus przed Piłatem” i „Dźwiganie krzyża”. Także wnętrza Sali Zgromadzeń wypełniają dzieła Titoretta, przedstawiające sceny ze Starego i Nowego Testamentu, m.in. „Zbieranie manny”  i sceny z życia Chrystusa.

Reklama
Reklama

Oczami Rubensa i Rembrandta

W tryptyku znajdującym się w katedrze Najświętszej Marii Panny w Antwerpii Rubens namalował Zmartwychwstałego jako zwycięzcę śmierci. Chrystus niosący  czerwoną, łopocącą chorągiew kroczy zwycięsko, opromieniony boskim światłem. Mamy wrażenie, że jego siła i energia rozsadzą  zaraz kompozycyjne ramy obrazu. Strażnicy padli na ziemię porażeni nie tylko strachem, ale i nadprzyrodzoną mocą, bijącą od Zmartwychwstałego.

Chrystus na tym obrazie powstał ze skalistego grobu. Takie przedstawienie było nowością, bo wcześniej grób przedstawiano jako sarkofag. 

Rubens namalował to pełne mocy płótno w latach 1611-1612 z przeznaczeniem na grobowiec przyjaciela, drukarza  Jana Moretusa i jego żony. Na jednym z bocznych paneli tryptyku  przedstawił jego patrona, św. Jana Chrzciciela (miecz na ziemi symbolizuje jego ścięcie), a na drugim św. Martynę, patronkę żony Moretusa. Gałązka palmowa w ręce świętej jest symbolem jej męczeństwa.

W arcydziele Rembrandta z 1639 roku, przedstawiającym Zmartwychwstanie (obecnie w Alte Pinakothek w Monachium) Chrystus zupełnie nie przypomina herosa jak u Rubensa, ale wskrzeszonego  Łazarza. Trzeba uważnie przyjrzeć się, żeby zobaczyć Chrystusa, siadającego w grobowcu tuż po przebudzeniu ze śmierci, jeszcze owiniętego w całun. 

Główną postacią w tej kompozycji jest Anioł, odsuwający kamienną pokrywę grobu, który emanuje światłością, skontrastowaną z mrokiem tła. Ten blask potęguje mistycyzm wizji. To bardzo indywidualne ujęcie tematu przez Rembrandta, mimo że artysta postępujące za Ewangelią św. Mateusza: „Anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg.”

Zmartwychwstanie Rembrandta należy do tzw. cyklu „orańskiego” obrazów pasyjnych , namalowanych na zmówienie Constantijna Huygenesa, sekretarza Księcia Orańskiego Fryderyka Henryka.

Reklama
Reklama

Ekspresja i mistyka

Fascynujące mistyczne Zmartwychwstania stworzyli także Mathias Grünewald i El Greco.

Zmartwychwstanie namalowane przez Grünewalda około 1515 roku jest jednym z paneli słynnego ołtarzowego monumentalnego poliptyku, powstałego na zamówienie zakonu w Isenheim, a obecnie znajdującego się w Musée d’Unterlinden w Colmar we Francji. Zakon prowadził przyklasztorny szpital i przytułek dla umierających. Malarskie przedstawienia miały dodać chorym siłę do walki z chorobą i nieść pociechę i pogodzenie w chwili śmierci.

Zmartwychwstanie Grünewalda ma niezwykłą ekspresję. Chrystus w purpurowej szacie wzbija się w przestworza z ponadziemską siłą. Opadającym u jego stóp białym całunem zdaje się targać wiatr. Postać Chrystusa otacza niezwykła kula światła, przypominająca gorejące słońce. Żołnierze w zbrojach, pilnujący grobu, porażeni blaskiem i przerażeniem, nie rzucają się do ucieczki, lecz padli na ziemię.

Częścią  tego samego polityku jest przejmująca scena Ukrzyżowania, w której umęczona twarz Chrystusa, poraniona cierniową koroną, zastygła w krzyczącym bólu, a konwulsyjnie wygięte ręce i bezwładny ciężar ciała potęgują dramatyzm, świadcząc niemal dotykalnie o wszystkich zadanych mu torturach i cierpieniu. 

Postać Chrystusa ze Zmartwychwstania pojawia się już w nowym ciele i choć jego dłonie noszą  ślady stygmatów, jednocześnie cała scena kojarzy się z Przemienieniem i Wniebowstąpieniem.

Reklama
Reklama

Zmartwychwstanie El Greca, powstałe w latach 1596-1600, ma wszystkie cechy jego indywidualnego stylu, łączącego mistycyzm z ekspresją. Wydłużona postać Chrystusa, otoczona poświatą unosi się ku niebu, dając świadectwo zwycięstwa ducha nad materią. Czerwony sztandar symbolizuje męczeństwo, a biały sztandar zwycięstwo. Z sylwetki Zmartwychwstałego bije spokój i duchowa siła. W dolnej części kompozycji kłębią się zaskoczeni i zaszokowani żołnierze. Jeden z nich jakby spadał w otchłań powalony eksplodującą mocą gwałtownej siły.

Arcydzieło El Greca było obrazem ołtarzowym w kościele madryckiego augustiańskiego seminarium. Powstał na zamówienie Marii de Aragon, żony Filipa II, która je ufundowała. Podczas wojen napoleońskich kościół został zniszczony. Obraz obecnie znajduje się w zbiorach Prado.

Kosmiczna wyobraźnia Dalego

We współczesnej sztuce zupełnie niebywałym dziełem jest „Chrystus św. Jana od Krzyża”, namalowany w 1951 roku przez Salvadora Dalego, gdy wielki surrealista wkroczył w etap mistyczny. Dali-mistyk w wielu krytykach budzi niedowierzenie, bo ekscentryczna osobowość artysty i jego zamiłowanie do mistyfikacji z trudem kojarzy się z głębią religijnych przeżyć.

Cokolwiek by mówić o ich autentyczności, „Chrystus św. Jana od Krzyża” Dalego nie ustępuje dziełom dawnych mistrzów, prezentując przy tym nowatorskie ujęcie tematu.

Jego Chrystus wydaje się unosić nad Ziemią wraz z krzyżem. Mówi się często, że ta kompozycja pokazuje go w spojrzeniu z góry, jakby oczami Boga Ojca. Ale warto przede wszystkim zauważyć, że sam Zbawiciel patrzy tu na Ziemię jakby ją widział z perspektywy kosmicznej, co sugestywnie wyraża sens jego ofiary.

Reklama
Reklama

Sam Dali genezę dzieła wyjaśniał następująco: „Wszystko zaczęło się w 1950 roku od kosmicznego snu, w czasie którego zobaczyłem obraz w kolorze. W moim śnie przedstawiał jądro atomu. Później jądro otrzymało metafizyczne znaczenie: widzę w tym jedność wszechświata - Chrystusa! Po drugie dzięki ojcu Brunowi, karmelicie, zobaczyłem postać Chrystusa narysowaną przez świętego Jana od Krzyża; wymyśliłem geometryczną konstrukcję zawierającą trójkąt i koło, estetyczne podsumowanie wszystkich moich wcześniejszych doświadczeń i umieściłem mojego Chrystusa w środku trójkąta".

Przypomnijmy , że rysunek św. Jana od Krzyża, który zainspirował Dalego, powstał w drugiej połowie XVI wieku pod wpływem wizji, doświadczonej w klasztorze Awili.  Niewielki szkic (6x5 cm) karmelita Bruno de Jesus-Marie pokazał dwóm XX-wiecznym hiszpańskim artystom – Salvadorowi Dalemu  i Jose Marii Sertowi. Dali zinterpretował go na własny sposób, zmieniając położenie figury Chrystusa na krucyfiksie i perspektywę swej całej wielkoformatowej kompozycji (205x116 cm; obraz Dalego znajduje się dziś w kolekcji Kelvingrove Art Gallery and Museum w Glasgow), na co niewątpliwie miały wpływ jego wcześniejsze surrealistyczne malarskie poszukiwania. I dopełnił płótno w dolnej partii pejzażem Port Lligat.

Dali eksplorował tematy religijne jeszcze w wielu innych obrazach, np. „Corpus Hepercubus”, „Madonna z Port Lligat”, „Ostatnia wieczerza”. Czasem to dzieła kontrowersyjne, ale malarsko zawsze interesujące. Jednak nie dorównujące wizji „Chrystusa św. Jana od Krzyża”. 

Z pewnością warto Dalego potraktować serio, gdy mówi nam: „Kiedy malarze nie wierzą w nic, malują nic”.

Rzeźba
Anatomia antyku na Zamku Królewskim z kolekcji Stanisława Augusta
Rzeźba
Rzeźby Abakanowicz wkroczyły na Wawel. Jej drapieżne ptaki nurkują wśród drzew
Rzeźba
Salvador Dalí : Rzeźby mistrza surrealizmu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama